Źródło |
W
drugiej części serii „Powrót do domu” generał Moozh podbija Basilicę, tym samym
ratując ją od wojen domowych. W tym samym czasie Elemak ma sen, w którym każdy
z braci oraz ojciec i służący podążają w podróż razem ze swoimi żonami, a dwie
córki Rasy z mężami. Bracia wracają więc do Basilici po żony, ale zdobycie
żony, która wyruszy z mężem na pustynie może okazać się trudnym zadaniem.
Fabuła
drugiej części jest dużo lepsza niż pierwszej. Tym razem zwroty akcji są
jeszcze bardziej zaskakujące, wątki jeszcze ciekawsze, a do tego łączą się ze
sobą w sposób, którego nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Pojawia się również
wiele zagadek, na które nie jesteśmy w stanie znaleźć odpowiedzi nawet po
przeczytaniu książki. Mam nadzieję, że zagadki te uda mi się rozwiązać po
przeczytaniu kolejnych części tej serii. Najbardziej zagadkowy jest epilog, po
prostu nie mogę przestać o nim myśleć. Ciekawe jak autor rozwinie wątek
zapoczątkowany w epilogu.
Tym
razem autor każdy rozdział podzielił na dwie części – sen i rzeczywistość. Na
początku ciężko jest się przyzwyczaić do takie sposobu opisywania, ale z czasem
wielu z was pokocha ten sposób pisania tak samo mocno jak ja. W „Wezwaniu Ziemi”
jest więcej opisów niż w części pierwszej i choć zazwyczaj nie lubię czytać
opisów to te czytałam z dużą przyjemnością. Opisy uczuć są dobrze skonstruowane
i mocno oddziałują na wyobraźnie czytelnika, Opisy przyrody i bohaterów są
realistyczne i krótkie, dzięki czemu nie nudzą.
Wielu
bohaterów, którzy występują w „Wezwaniu Ziemi” znamy już z pierwszej części tej
serii. Autor nie pozwolił jednak bohaterom stać w miejscu – niektórzy wydorośleli,
a u innych złe cechy charakteru jeszcze bardziej się rozwinęły. Bohaterowie są
więc tak jak w „Pamięci Ziemi” dobrze wykreowani i wzbudzają naszą sympatię. W
drugiej części tej serii najbardziej polubiłam generała Moozha. Sama właściwie
nie wiem za co, ale jego manipulacje są po prostu mistrzowskie i zwodzą nawet
najlepszych taktyków. Zadziwiająco przydatna umiejętności jeśli tak jak i on
służy się panu, którego się nienawidzi.
„Wezwanie
Ziemi” jest jeszcze lepszą książką niż „Pamięć Ziemi”. Z pewnością sięgnę po
kolejne części tej serii i po inne książki tego autora. Zawsze gatunek science
fiction kojarzył mi się z nudą i robotami, ale twórczość Orsona Scotta Carda
sprawiła, że porzuciłam te stereotypy i pokochałam ten gatunek literacki.
Ocena:9/10
3 komentarzy:
Całkiem wysoko ją oceniasz :) Myślę, że spróbuję, ale wpierw sięgnę po "Pamięć Ziemi"
Podoba mi się podział na sen i rzeczywistość w tej powieści. Będę miała na uwadze ową serie :)
Również nie miałam wcześniej do czynienia z połączeniem wątku historycznego z kryminalnym, dlatego "Trzynasta noc" wydała mi się ciekawa :)
Serię mam na oku :)
Prześlij komentarz