wtorek, 28 sierpnia 2012

056."Jutro, kiedy zaczęła się wojna" John Marsden

Źródło
"Jutro, kiedy zaczęła się wojna" to pierwszy tom serii "Jutro" Johna Marsdena. Cykle ten jest chyba znany wszystkim w recenzenckiej blogosferze. Prawie wszystkie recenzje tej książki, które czytałam wychwalały ją pod niebiosa. Co takiego jest w tej książce, że stała się aż tak popularna?

Ellie i Corrie to dwie nastolatki, które wpadają na pomysł zorganizowania biwaku w Piekle. Zamierzają zorganizować go w dzień festynu, ale wszyscy członkowie wyprawy zgodni są w tym, że raz można to święto przegapić. W czasie biwaku bawią się, odpoczywają i nic nie przerywa im tych błogich chwil lenistwa. Ale po powrocie do domu znajdują świat, którego nigdy nie spodziewali się ujrzeć. Czy siódemka nastolatków jest w stanie przeżyć w tej nowej i często przerażającej rzeczywistości?

Autor miał naprawdę świetny pomysł na fabułę i dobrze go wykorzystał. Jego książka jest bardzo rozbudowana -  ma wiele wątków, dzięki czemu spodoba się szerszemu gronu odbiorców. Na każdej stronie książki czeka nas nowy zachwycający zwrot akcji, co jest naprawdę wielkim plusem powieści. Ale mimo tych wszystkich zalet czegoś mi w książce po prostu brakowało. Po tych wszystkich przeczytanych przeze mnie recenzjach spodziewałam się czegoś co "zwali mnie z nóg", ale niestety dostałam tylko ciekawą, wyróżniającą się spośród innych młodzieżówek, książkę.

W swojej powieści autor używa narracji pierwszoosobowej, co bardzo przeszkadzało mi w czasie czytania. Prawdą jest, że wybór takiej narracji sprawia, że często poznajemy myśli i uczucia głównej bohaterki, co jak wiecie lubię, ale do takiej narracji naprawdę trudno się przyzwyczaić. Przeszkadzało mi również to, że cała książka była pisana bardzo chaotycznie, co najlepiej widać w pierwszych rozdziałach. Dostrzegamy tą chaotyczność głównie w długich opisach nieistotnych wydarzeń, bez których książka byłaby dużo lepsza.

Bohaterowie pierwszego tomu serii "Jutro" to naprawdę interesujące postacie. Każdy z nich ma jakiś talent, zalety i wady i reaguje w sposób, którego nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Są oni bardzo realistyczni, ale niektóre ich zachowania były mocno przesadzone, co widać najlepiej w ich zachowaniu po powrocie z biwaku. Po prostu nie wyobrażam sobie, że gdybym zobaczyła coś takiego, mogłabym przeliczyć, że jeśli pójdę kogoś ratować to zginie ileś osób, ale jeśli się schowam to tylko jedna. Uważam, że w takiej sytuacji to emocje przejmują władzę nad człowiekiem i że nikt nie byłby w stanie tak chłodno tego przekalkulować.

"Jutro" to bardzo dobra książka, ale daleko jej do ideału znanego nam z innych recenzji. Z pewnością sięgnę po kolejne tomy z tej serii, bo mam nadzieję, że kolejne tomy będą jeszcze lepsze. Także wam polecam tą serię, bo jest naprawdę nowatorska.

Ocena:
7/10

czwartek, 23 sierpnia 2012

055."Malując przyszłość. Od tragedii do szczęścia" Louise L. Hay i Lynn Lauber

Źródło
"Malując przyszłość. Od tragedii do szczęścia" to powieść napisana przez wspaniały duet - Louise L. Hay i Lynn Lauber. Pani Hay osiągnęła sławę, dzięki książce "Pokochaj swoje życie", która stała się międzynarodowym bestsellerem. Pani Lauber opublikowała trzy książki, ale wszyscy znają ją głównie z tego, że pisała eseje, które ukazały się w znanej wszystkim gazecie "The New York Times". Jaki jest efekt współpracy tych dwóch wybitnych autorek?

Jedno z osiedli i blok jakich tysiące. W jednym z mieszkań żyje Jonathan, mężczyzna, który stracił wszystko, co miał - partnera, rodzinę, znajomych, karierę i wzrok. Utrata wzroku jest dla niego wielkim ciosem, ponieważ przedtem był znanym malarzem, a teraz nie widzi zupełnie nic. Swoją frustrację wyładowuje na wszystkich wokoło - mężczyźnie, od którego wynajmuje mieszkanie czy dostawcy, który przynosi mu paczkę. Nie muszę chyba dodawać, że popularności wśród sąsiadów mu to nie przysparza. Któregoś dnia w jego życiu pojawia się Lupe - jedenastoletnia, pełna życia i optymizmu sąsiadka. Początkowo jej zadaniem jest sprzątanie mieszkania mężczyzny, ale z czasem dwójka zupełnie obcych sobie ludzi, staje się sobie coraz bliższa.

Fabuła książki jest nietypowa. Autorki nie skupiły się na tworzeniu szybkiej akcji czy zaskakujących zwrotów akcji. Zamiast tego dostajemy powieść z opisanymi kilkoma dniami z życia mężczyzny. Właściwie w książce nie ma zbyt wielu wydarzeń, a sceneria im towarzysząca jest typowa, wcale bym się nie zdziwiła, gdyby okazało się, że taka historia zdarzyła się naprawdę.

Książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie, a to za sprawą stylu pisania autorek. Nie poświęcają one zbyt wiele miejsca opisom. Są skoncentrowane na tym by pokazać wpływ dziewczynki na Jonathana i zmianę w jego zachowaniu, ale przede wszystkim na przekazaniu nam optymizmu Lupe. Zadanie to wykonują głównie za sprawą dialogów, które są bardzo realistyczne i doskonale sprawdzają się w roli przydzielonej im prze autorki.

Bohaterowie wykreowani przez autorki są bardzo realistyczni, a to za sprawą swoich nietypowych zachowań i cech. Jonathan na początku jest zrzędliwy i nie wzbudza sympatii czytelnika, ale w miarę jak rośnie wpływ, który Lupe na niego wywiera, a bohater zaczyna się zmieniać zaczynamy go lubić, a kończąc książkę zastanawiamy się jak bardzo bohater, którego poznaliśmy na początku różni się od tego, o którym czytamy teraz. Lupe jest cudowną dziewczynką, która swoim optymizmem zmienia świat. Myślę, że warto zastosować się do chociaż niektórych z jej rad. Na pewno wyniesiemy z tego wiele korzyści.

"Malując przyszłość. Od tragedii do szczęścia" to naprawdę świetna książka. Jest bardzo krótka, dzięki czemu szybko ją przeczytamy, ale szybko zapomnieć się o niej nie da. Lektura ta sprawia, że zaczynamy widzieć świat w różowych barwach, przywraca wiarę w ludzi i w marzenia. Na pewno warto ją przeczytać i "zarazić się" optymizmem Lupe. Jestem pewna, że w przyszłości będę do tej książki wracać.

Ocena:
8/10



Za książkę dziękuję wydawnictwu Studio Astropsychologii.


Pełną ofertę wydawnictwa znajdziecie tu i tu.

wtorek, 21 sierpnia 2012

054."Księżyc szamana" Alma Alexander

Źródło
"Księżyc szamana" miał być pierwszym tomem cyklu "Tkacze światów" napisanego przez Almę Alexander. Na podstawie znalezionych w internecie informacji (tom pierwszy przetłumaczony na język polski w 2009, a kolejnych tomów do tej pory nie ma), wnioskuję jednak, że seria ta (przynajmniej w Polsce) nie będzie kontynuowana. Czy jest to duża strata dla polskich czytelników?

Thea to młoda dziewczyna o wielkim potencjale. Jest córką dwójki siódmych dzieci i sama jest siódmym dzieckiem, co w jej świecie wiąże się z ogromną magiczną mocą. Wyobraźcie więc sobie rozczarowanie jej rodziców, a także jej samej, kiedy okazuje się, że ona w ogóle nie jest obdarzona magiczną mocą...

Historia ta wydaje się być typową - magiczny świat i bohaterka powołana do walki, ale autorka przełamuje stereotypy, bo jej główna bohaterka nie posiada magicznej mocy, a jej walką jest ta codzienna, którą musi toczyć sama ze sobą. Przyznam szczerze, że jest to bardzo nietypowe rozwiązanie. Kolejnym nietypowym rozwiązaniem zastosowanym przez autorkę jest postawienie na pierwszym planie zmian jakie zachodzą w dorastającej dziewczynie. Niestety odbyło się to trochę kosztem innych elementów powieści (zwłaszcza kosztem akcji, której na początku prawie wcale nie ma i kosztem zwrotów akcji, które pojawiają się bardzo rzadko), ale zmiana, jaką przechodzi główna bohaterka zasługuje na to by pisać tylko o niej. Poza tym jest to jedna z cech wyróżniających akurat tą książkę spośród innych z tego gatunku.

Stylu pisania autorki po prostu nie da się nie polubić. Pisze lekkim, żartobliwym tonem o rzeczach poważnych, ale w żadnym wypadku nie jest to wada. Dzięki temu sami nawet nie zauważamy jak dużo ta książka nas uczy. Wspominałam już o tym, że przemiana głównej bohaterki jest głównym tematem książki, ale nie oznacza to, że książka jest pełna psychologicznych opisów. Przyznam szczerze, że jest ich dużo mniej niż w innych książkach z tego gatunku. Przemianę bohaterki najbardziej widać na przykładzie jej zachowań i zmiany sposobów myślenia, a nie długich opisów, których po prostu nie ma. W każdym nowym świecie liczy się sposób w jaki ten świat autor nam przedstawił. Muszę przyznać, że tutaj autorka się nie popisała. Cały czas czuję niedosyt, wiele rzeczy stanowi dla nas zagadkę (niestety nierozwiązaną) i wielu rzeczy sami musimy się domyślić. W kilku słowach, widziałam już lepiej wykreowane światy.

Bohaterowie są ważnym elementem w każdej książce, niezależnie od gatunku. W tym wypadku autorka zasługuje na uznanie - jej postacie są bardzo realistyczne, a zarazem nieprzewidywalne. Bardzo podobają mi się także zmiany, jakie każdy z nich przechodzi w czasie trwania akcji. Prawdą jest, że tych postaci mamy niewiele, ale ich tak wspaniałe wykreowanie przysłania nam tą wadę.

"Księżyc szamana" to bardzo przyjemna lektura. Nie jest, co prawda kolejnym cudem na miarę Harry'ego Pottera, ale można z nią spędzić kilka przyjemnych godzin. Bardzo żałuję, że w Polsce nie ma kolejnych tomów tego cyklu ani żadnych innych książek tej autorki.

Ocena:
7/10

niedziela, 19 sierpnia 2012

053."Wybraniec z Babilonu" Herve Gagnon

Źródło
"Wybraniec z Babilonu" to pierwszy z sześciu tomów serii "Talizman Nergala" napisanej przez Herva Gagnona. Autor nie jest zbyt popularny, a ja sama przed sięgnięciem po książkę nigdy o nim nie słyszałam. Czy przez przypadek odkryłam kolejną perełkę literatury fantasy?

Manail to młody chłopak żyjący w Babilonie. Jego ojciec był znanym architektem, dopóki zaprojektowany przez niego budynek nie zawalił się. Zgodnie z prawem Hamurabiego został zabity wraz ze swoją córką, a jego żona została oddana w niewolę. W ten sposób chłopiec traci całą rodzinę i zostaje skazany na życie żebraka. Wydaje się, że nic gorszego od tego nie może mu się już przytrafić, ale szaleni wyznawcy Nergala pokazują mu jak bardzo się mylił.

W swojej książce autor powiela znany schemat - bohater musi ratować świat. Nie mogę się oprzeć porównaniu do Harry'ego Pottera. Także tutaj główny bohater jest sierotą, którego życie nie oszczędzało, dowiaduje się o rzeczach, o których nie miał pojęcia, zwany jest Wybrańcem i musi walczyć ze złem. Coś dużo tych podobieństw, prawda? Całe szczęście, że świat wykreowany przez autora jest zupełnie inny od tego, który stworzyła J.K.Rowling. Autor przenosi nas do Babilonu w 539 roku przed naszą erą. Nietypowe miejsce akcji sprawia, że autor musi każdy element świata opisywać, bo wszystko to jest nam obce. Bardzo łatwo, wtedy o zatracenie w tych licznych opisach i niestety autor wpadł w tą pułapkę. Opisy stanowią większość książki i muszę przyznać, że przez to iż były one tak długie i szczegółowe stały się utrapieniem, a ich czytanie męczarnią. W książce wiele się dzieje, więc logicznym byłoby to, że powinno się ją szybko czytać. Niestety przez liczne opisy książka staje się naprawdę nudna i strasznie ciężko się ją czyta. Niewątpliwie zbyt wiele opisów przyczynia się do kolejnej wady - autor poświęca tak wiele uwagi opisom, że cierpią na tym inne elementy książki. Dialogi stają się sztuczne, a opisy bohaterów czy ich myśli lub przeżyć prawie wcale się nie pojawiają. Nie dziwcie mi się więc, że czytanie tej książki, która ma ledwo 210 stron zajęło mi prawie tydzień.

Bohaterowie wykreowani przez autora są naprawdę nietypowi. Główny bohater to chłopiec z błoną między palcami jednej ręki i trudną przeszłością, który z niepokojem patrzy w przyszłość, a to, że jest Wybrańcem niczego niestety nie zmienia. Uśmiechem losu jest dla niego pojawienie się Aszury, który zdaje się być jedynym człowiekiem, którego obchodzą losy małego włóczęgi. Jednak jego dziwne opowieści niepokoją chłopca. Ukojenie znajduje on w ramionach Ariany, która okazuje się najbardziej skomplikowaną osobą w książce. Oczywiście są jeszcze wyznawcy Nergala, ale oni niestety nie są zbyt dokładnie opisani, chociaż gdyby byli to książka dostałaby ode mnie pewnie znacznie wyższą ocenę.

"Wybraniec z Babilonu" to mimo wszystko bardzo obiecujący początek serii. Na pewno sięgnę po kolejne tomy tego cyklu, bo bardzo ciekawią mnie dalsze losy Wybrańca. Książki nie polecam ani też nie odradzam, myślę, że każdy powinien zdecydować, czy jest to lektura odpowiednia dla niego czy nie. Ze swojej strony mam tylko nadzieję, że w kolejnych tomach nie znajdę już tych samych wad, co w tym.

Ocena:
5/10

piątek, 17 sierpnia 2012

052."Drugie życie Bree Tanner" Stephanie Meyer

Źródło
"Drugie życie Bree Tanner" to książka Stephanie Meyer napisana na motywach "Zaćmienia". Chyba wszyscy wiedzą, że autorka zdobyła sławę dzięki serii "Zmierzch". Sukces "Zmierzchu" powtórzyła powieść "Intruz". Czy "Drugie życie Bree Tanner" będzie kolejnym sukcesem na koncie autorki?

Bree Tanner to młoda wampirzyca walcząca o przeżycie w świecie nowonarodzonych. Jej atuty to nadprzyrodzone zdolności, a jej jedną słabością jest ciągłe pragnienie picia ludzkiej krwi. Wkrótce okazuje się, że Bree będzie brać udział w walce, ale czy będzie w stanie walczyć jeśli nie wie z kim i w jakim celu walczy?

Jak już wspominałam fabuła książki jest oparta na motywach "Zaćmienia", więc jakaś nietypowa czy nowatorska nie jest. Na niekorzyść książki działa również to, że od początku znamy wynik ostatecznego starcia, co powoduje, że książkę czyta się bez większych emocji. Niewątpliwie wadą książki jest także ograniczenie akcji do jednego tylko wątku.

Styl pisania autorki znacznie różni się od tego, którego poznaliśmy czytając "Zmierzch", co stwierdzam z przykrością, na gorsze. Pierwszym co rzuca się w oczy jest oczywiście narracja, która niestety jest pierwszoosobowa. co znacznie utrudnia czytanie i sprawia, że książka bardziej przypomina durną książeczkę młodzieżową niż paranormal romance. Skoro już mowa o utrudnianiu czytania to niewątpliwie najbardziej przeszkadzało mi to, że książka jest pisana jednym ciągiem - nie ma podziału na rozdziały, dni czy cokolwiek innego. Autorka nie zachwyca również opisami czy dialogami, które są nudne i sprawiają, że mamy ochotę rzucić książkę w kąt i nigdy do niej nie wracać.

Pani Meyer nie postarała się nawet przy tworzeniu bohaterów - jest ich niezywkle mało i wydają się strasznie sztuczni. Główna bohaterka jest zbyt dziecinna jak na swój wiek, a swoimi ciągłymi wzdychaniami do pewnego chłopaka naprawdę obrzydza nam książkę. W dwóch słowach, jest źle.

Książka ta jest jedną z gorszych jakie czytałam. Naprawdę nie wiem, gdzie podział się ten styl, którym autorka oczarowała tak wielu ludzi na całym świecie. Przed przeczytaniem książki nurtowało mnie jedno tylko pytanie - jak autorka poradzi sobie bez Belli i Edwarda. Teraz znam odpowiedź, ale wcale mnie ona nie satysfakcjonuje - ona po prostu sobie nie radzi.

Ocena:
1/10

środa, 15 sierpnia 2012

051."Łowca snów" Stephen King

Źródło
"Łowca snów" to jedna z wielu książek napisanych przez Stephena Kinga. Autor szybko stał się sławny, a sławę tą przyniosły mu już jego pierwsze książki - "Carrie" i "Miasteczko Salem". Mimo wielu pozytywnych recenzji jego książek, sama jeszcze żadnej nie przeczytałam. Czy "Łowca snów" dołączy do grona moich ulubionych książek?

Czterech mężczyzn i wyprawa na polowanie - to nie brzmi jak scenariusz horroru, ale kiedy książka ta jest pisana przez mistrza grozy - Stephena Kinga, możemy spodziewać się wielu emocji i większej dawki strachu niż przy jakimkolwiek innym horrorze czy kryminale. Naszych głównych bohaterów na polowaniu spotykają nietypowe przygody, bo co tu dużo ukrywać, oni sami są nietypowi. W czasie polowania muszą walczyć z istotami, których się nie spodziewali - z przybyszami z kosmosu...

Fabuła książki zapowiada nam naprawdę niezwykłą przygodę i taką właśnie przygodę dostajemy. Każda kolejna strona pełna jest szybkiej akcji, nietypowych decyzji i zaskakujących zwrotów akcji. Uroku dodaje książce także jej wielowątkowość - wplecenie wspomnień z dzieciństwa mężczyzn było naprawdę ciekawym zabiegiem. Muszę się jednak przyznać, że często na niego narzekałam, któż by zresztą nie narzekał, kiedy zdarzyć ma się zaraz przełomowe być może dla książki wydarzenia, a tu nagle pojawia się wspomnienie z dzieciństwa. Naprawdę wiele można o książce Kinga powiedzieć, ale z całą pewnością nie można jej nazwać nudną.

Styl pisania autora sprawia, że książkę naprawdę dobrze się czyta. Autor pisze prostym językiem, ale mimo tego bardzo silnie oddziałuje na wyobraźnie czytelnika. Przyznam szczerze, że irytowały mnie zbyt długie opisy, moim zdaniem były one zupełnie zbędne i gdyby skrócić je o połowę to książka by nie ucierpiała. Dialogi prowadzone między postaciami są naprawdę ciekawe i bardzo realistyczne. Autor napisał je w taki sposób, że czytelnik mimowolnie próbuje odgadnąć intencje danych postaci, bo to, że nie są tacy jakich udają, autor pokazuje już w pierwszych rozdziałach.

Moim zdaniem dużym plusem książki jest narracja. Autor prowadzi ją z punktu widzenia różnych osób, ale najczęściej z punktu widzenia Beavera, Henry'ego, Jonsey'a i Pete'a. Dzięki temu mamy pełny obraz sytuacji i wiele się dzieje. Na pewno niełatwo było pisać książkę z tylu różnych punktów widzenia, ale autor się tego wyzwania podjął i naprawdę świetnie się z niego wywiązał. Oczywistym wydaje się to, że powinniśmy znać emocje i myśli bohaterów skoro poznajemy świat z ich perspektywy i owszem, ich myśli znamy, ale w opisach emocji czegoś mi po prostu brakowało.

"Łowca snów" to naprawdę fascynująca książka. Jeśli poszukujecie lektury, od której nie będziecie mogli się oderwać, z szybką akcją i wywołującą wiele emocji (głównie strach) to dobrze trafiliście, ale nie liczcie na zbyt rozbudowany wątek psychologiczny. W odpowiedzi na pytanie, które zadałam na początku - książka jest dobra i na pewno sięgnę po inne tego autora, ale do grona moich ulubionych autor raczej nie dołączy.

Ocena:
7/10

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

050."Pokuta" Olle Lonnaeus

Źródło
"Pokuta" to debiutancka powieść Ollego Lonnaeusa. Autor jest wielokrotnie nagradzanym dziennikarzem, a teraz za swoją powieść został wyróżniony nagrodą Szwedzkiej Akademii Pisarzy Kryminałów. Czym autor zasłużył sobie na takie wyróżnienie?

Konrad Jonsson to znany dziennikarz, który powraca do rodzinnego miasteczka po latach nieobecności. Nie jest to jednak jego własna decyzja tylko żądanie policji. Zostaje zmuszony do powrotu, ponieważ ktoś zabija jego przybranych rodziców, a głównym podejrzanym jest on i ich biologiczny syn. Korzystając z okazji Konrad samodzielnie postanawia rozwikłać tajemnicę zaginięcia swojej biologicznej matki, ale natrafia tylko na mur milczenia i fasady pozorów...

Fabuła książki zapowiada nam typowy kryminał, ale w istocie ta książka jest czymś więcej. Wątek kryminalny jest tu tylko tłem, a najważniejszą rolę odgrywa wątek psychologiczny - z licznymi i często brutalnymi opisami wspomnień i z naprawdę wzruszającymi opisami uczuć i myśli głównego bohatera. Ale wielowątkowość to niejedyna zaleta tej powieści. W kryminałach liczą się głównie zwroty akcji, a w ich tworzeniu autor jest mistrzem.

Styl pisania autora różni się w różnych fragmentach książki. Prolog jest naprawdę straszny. Autor sili się w nim na liczne metafory, poetyckie zwroty i składające się z jednego słowa zdania. Może miało to tworzyć niepowtarzalny klimat, naśladować poezję, ale mi przypominało to bardziej moje żałosne próby pisarskie z szóstej klasy. Nie martwcie się jednak, tylko prolog jest tak skonstruowany (dlatego polecam go ominąć), reszta książki pisana jest już normalnie. Zaskoczeniem dla mnie było to jak dużą wartość autor przywiązuje do psychiki bohaterów, do ich uczuć i do ukazania jaką przeszli przemianę. Myślę, że właśnie te opisy stanowią największy, a zarazem niespodziewany atut książki. Dialogi są całkiem przyzwoicie napisane, ale uważam, że mogłyby być dużo lepsze, gdyby zmniejszyć liczbę występujących w nich przekleństw.

Bohaterowie tego kryminału są bardzo złożeni. Często ciężko jest zrozumieć motywy ich działań i sposób postępowania, ale przecież w życiu jest tak samo - nigdy nie możemy być do końca pewni kto jak się zachowa i to jest właśnie wspaniałe. Ponadto pragnę zwrócić uwagę na to z jaką dokładnością autor opisywał Konrada i wszystko, co z nim związane - emocje, wspomnienia, jego przemianę. Czasami miałam wrażenie jakbym go znała, tak bardzo wydawał się prawdziwy.

"Pokuta" to jedna z najlepszych książek, jakie czytałam. Na pewno warto ją przeczytać, a to nie dla wątku kryminalnego tylko dla psychologicznego. Polecam wszystkim, a sama z przyjemnością sięgnę po kolejne książki tego autora.

Ocena:
9/10

Książkę miałam przyjemność przeczytać, dzięki Nevermore.
Dziękuję :)

sobota, 11 sierpnia 2012

049."Nigdziebądź" Neil Gaiman

Źródło
"Nigdziebądź" to jedna z powieści fantasy napisanych przez Neila Gaimana. Autor jest wielokrotnie nagradzanym pisarzem, który zasłynął książką "Dobry Omen". Niestety nie miałam jeszcze przyjemności przeczytania tej książki. Czy "Nigdziebądź" spodobało mi się na tyle, żebym miała ochotę sięgać po kolejne książki tego autora?

Richard Mayhew to typowy mieszkaniec Londynu. Swój czas dzieli między pracę, a narzeczoną. Jest zadowolony ze swojego spokojnego i w miarę sensownego życia. Ład i harmonia zostaje zaburzony, kiedy znajduje na ulicy zakrwawioną dziewczynę, wbrew zdrowemu rozsądkowi postanawia jej pomóc. Rozpoczyna się szalona walka z czasem i dwoma tajemniczymi mężczyznami. Po drodze Richard odkrywa, że jego świat diametralnie różni się od świata dziewczyny. Okazuje się, że istnieje Londyn Pod, a kiedy ktoś się w nim znajdzie, nie jest już tak łatwo wrócić...

Fabuła książki nie przypomina zwykłych książek fantasy. Nawet jak na standardy tego gatunku jest bardzo nietypowa. Autor od razu zdobył moją sympatię, a to za sprawą tego, że cała książka zachwyca szybką akcją i niesamowitymi zwrotami akcji. Co prawda wątków jest niewiele, ale te, które występują są na tyle ciekawe by pochłonąć uwagę czytelnika bez reszty, wprost nie pozwalają się od książki oderwać.

Autor dostosował swój styl do książki, którą pisał. Nie przejmował się za bardzo opisami miejsc, przyrody czy uczuć, ale to dobrze, bo w takiej książce jak ta one by po prostu przeszkadzały. Zamiast tego dostajemy świetnie napisane i bardzo realistyczne dialogi oraz krótkie informacje o tym, co się aktualnie dzieje i w jakim otoczeniu akcja się rozgrywa. Dzięki temu zabiegowi autora książkę bardzo szybko się czyta, a czas spędzony przy lekturze jest czasem naprawdę dobrze spędzonym.

Autor nie przywiązuje dużej wagi do bohaterów swojej książki. Niewiele o nich wiemy, ale właściwie taka wiedza w tego rodzaju książce i tak do niczego by nam się nie przydała. Dzięki temu zachowania postaci często nas szokują i sprawiają, że książka nie jest nudna. Mimo tego, że mało o postaciach wiemy to i tak w swoich zachowaniach i sposobach postępowania bardzo się różnią, co uważam za dużą zaletę.

"Nigdziebądź" to świetnie napisana powieść fantasy. Polecam ją wszystkim, którym spodobała się po opisie, bo naprawdę warto ją przeczytać. Sama z chęcią sięgnę po kolejne książki tego autora.

Ocena:
8,5/10

piątek, 10 sierpnia 2012

048."Pierwsze kroki w świadomy sen" Janusz Konrad Jędrzejczyk

Źródło
"Pierwsze kroki w świadomy sen" to poradnik napisany przez Janusza Konrada Jędrzejczyka. Autor znany jest głównie ze swojej książki "Uzdrawiający sen", w której próbuje nauczyć czytelników jak śnić, żeby regenerować ciało i umysł. Jego równie popularną książką jest "Zwalcz stres", którą również chętnie bym przeczytała. Czy jego poradnik jest na tyle dobry, żebym po lekturze miała ochotę na przeczytanie innych książek jego autorstwa?

Książka to kompleksowy poradnik dotyczący świadomego snu. Autor stara się możliwie jak najdokładniej opisać wszystkie kroki do świadomego snu, dlatego swoją książkę dzieli na 8 działów - "Wprowadzenie", "Przygotowanie, czyli co zrobić, aby spać tak, by się wyspać", "Co zrobić, aby pamiętać sny", "Jak śnić o tym, o czym chcemy śnić", "Budzenie świadomości we śnie", "Stabilizowanie snów", "Senne sztuczki" i "Krok w nieznane". Każdy z tych działów podzielony jest na kilka mniejszych rozdziałów, dzięki czemu szybko znajdziemy to, co nas w danej chwili interesuje.

Pierwszym, co rzuca się w oczy w tej książce jest jej przejrzystość. Autor podzielił swoją książkę w taki sposób, że wszystko, czego szukamy szybko znajdziemy. Rozdziały i działy mają w tytule to, o czym będzie w nich mowa, a ponadto sama treść tych rozdziałów także jest łatwa w odbiorze.  Bardzo podobało mi się to, w jaki sposób zostały wyszczególnione ważne informacje - są wydrukowane na ciemniejszym tle, w oblamówce, dzięki czemu od razu zwraca się na nie uwagę. Myślę, że warto także zwrócić uwagę na to, że po każdym dziale mamy krótki rozdzialik z posumowaniem tego, co się do tej pory nauczyliśmy, dzięki czemu o żadnej z ważnych informacji nie zapomnimy.

Styl pisania autora jest przyjemny w obiorze. Autor posługuje się prostym, lecz bardzo dobrze działającym na wyobraźnie czytelnika, językiem. Książka przepełniona jest pozytywną energią, którą czytelnik w czasie czytania się po prostu "zaraża". Autor zasługuje również na uznanie za to, że potrafi utrzymać uwagę czytelnika. Ani razu w czasie czytania nie byłam znudzona ani nie miałam ochoty książki odłożyć. Parę razy byłam blisko, ale w takim momencie autor jakby znając moje myśli dodawał jakąś anegdotkę czy ciekawostkę, dzięki czemu z radością wracałam do czytania. Od razu widać, że nie jest to pierwsza książka, którą napisał, bo nowicjusze tak dobrze nie piszą.

"Pierwsze kroki w świadomy sen" to idealny podręcznik o tematyce świadomych snów. Autor ma wszechstronną wiedzę, którą w swojej krótkiej, ale niezwykle treściwej książce się z nami dzieli. Jego książka jest odpowiedzią na wszystkie dręczące mnie pytania dotyczące świadomego snu. Z chęcią sięgnę po inną książkę tego autora. Ze swojej strony mam nadzieję, że autor wyda kiedyś książkę inną niż poradnik, bo jego styl naprawdę przypadł mi do gustu.

Ocena:
10/10




Za książkę dziękuję wydawnictwu Studio Astropsychologii.


Pełną ofertę wydawnictwa znajdziecie tu i tu.


środa, 8 sierpnia 2012

047."Kod Druidów i sekrety Celtów" Leszek Matela

Źródło
"Kod Druidów i sekrety Celtów" to przewodnik po kulturze celtyckiej napisany przez Leszka Matelę. Autor od wielu lat prowadzi badania na temat celtyckich miejsc mocy. Znany jest głównie ze swoich książek "Geomancja" i "Tajemnice wiedzy atlantydzkiej". Jak możemy przeczytać na okładce, uzupełnieniem tej książki jest "Wyrocznia celtycka" tego samego autora, której niestety nie miałam jeszcze przyjemności przeczytać. Czy "Kod Druidów i sekrety Celtów" to książka zasługująca na uznanie?

Książka jest swojego rodzaju przewodnikiem po kulturze celtyckiej. Możemy się z niej dowiedzieć jak wyglądało ich życie codzienne, jakie bóstwa czcili, możemy poznać ich święta i zwyczaje. Wszystkim tym tematom towarzyszy wiele ciekawostek. Chcecie wiedzieć w którym kraju do 1940 roku kowal mógł udzielać ślubu? Chcecie wiedzieć kto i dlaczego po raz pierwszy zaczął wypiekać rogaliki? To książka dla was. Muszę was jednak ostrzec, że to niejedyne ciekawostki, jakie w książce znajdziecie.

Kultura celtycka w ostatnich czasach zdobyła popularność, więc nie dziwi mnie, czemu autor wybrał taki, a nie inny temat przewodni swojej książki. Sama nigdy się kulturą celtycką nie interesowałam i dopiero w czasie czytania książki zobaczyłam, jak wiele traciłam. Książka wbrew pozorom jest bardzo ciekawa, wiele informacji w niej zawartych było dla mnie nowością i muszę przyznać, że do tej pory zastanawiam się, czemu takich ciekawych rzeczy nie uczymy się na historii. Z chęcią będę sięgać po kolejne książki dotyczące kultury Celtów, bo oni byli naprawdę niesamowici, a jeśli będą miały tak samo świetny klimat jak ta, to już w ogóle będę zachwycona.

Muszę przyznać, że duży wpływ na to jak oceniłam tą książkę miał styl pisania autora. Posługuje się on prostym językiem i pisze lekkim tonem. W czasie czytania nie musimy się zastanawiać, co znaczy dane słowo czy zwrot, bo autor pisze tak, żebyśmy w pełni mogli się skoncentrować na poznawaniu tak odległej a zarazem tak nam bliskiej cywilizacji, a nie na szukaniu znaczenia słów w słownikach. Autor posiada także ogromy talent wpływania na naszą wyobraźnie. Jego opisy niektórych obrzędów czy miejsc sprawiały, że czułam się jakbym tam była, jakbym razem z nim je zwiedzała i jakbym na własne oczy widziała jak niektóre święta są obchodzone.

"Kod Druidów i sekrety Celtów" to naprawdę świetna książka. Wiele nas uczy, ale dzieje się to tak mimochodem, że sami nawet nie wiemy, kiedy wszystkie te informacje zapamiętaliśmy. Niezwykle zaimponowała mi celtycka spuścizna i na pewno z chęcią będę sięgać po inne książki dotyczące ich kultury, a w najbliższych planach mam poznanie celtyckiej mitologii.

Ocena:
9/10




Za książkę dziękuję wydawnictwu Studio Astropsychologii.


Pełną ofertę wydawnictwa znajdziecie tu i tu.

wtorek, 7 sierpnia 2012

046."Świadomy sen, czyli jak podświadomość kształtuje Twoje życie" Karol Leopold Cetlin

Źródło
"Świadomy sen, czyli jak podświadomość kształtuje Twoje życie" to debiutancka książka Karola Leopolda Cetlina. Autor jest pasjonatą parapsychologii, interesują go głównie podróże poza ciałem oraz świadomy sen, o którym prowadzi stronę internetową www.druga-strona.pl Jak poradził sobie z napisaniem książki na ten temat?

Książka pana Cetlina to poradnik dotyczący świadomego snu - metod jego osiągania, ciekawych pomysłów, co można w nich robić i wielu innych przydatnych rzeczy jak na przykład technik na pozbycie się koszmarów. Książka składa się z czterech działów - "Od czego zacząć?", "Metody osiągania świadomych snów", "Śnimy" i "Śnij, śnij, śnij", a każdy z nich podzielony jest na mniejsze rozdziały.

Tematyką świadomego snu interesuję się już od dawna, więc sam temat nie jest dla mnie nowością. Jednak po raz pierwszy czytałam książkę na ten temat, zazwyczaj ograniczałam się do stron internetowych. Zaletą sięgnięcia po tą książkę jest przede wszystkim usystematyzowanie wiedzy, ale także jej poszerzenie. Bardzo podoba mi się to, że każdy rozdział w nazwie ma to, o czym będzie w nim mowa, dzięki czemu łatwo znajdziemy to, co nas w danej chwili interesuje.

Styl pisania autora nie przypadł mi do gustu. Pisze on lekkim tonem, ale cały czas trzyma się tematu, co na dłuższą metę sprawia, że książka jest nudna. Nie przytacza żadnych anegdot czy ciekawych sytuacji, on podaje tylko suche fakty, czego odbicie znajdziemy w tym, że książka nie ma nawet dwustu stron. W oczy rzuca się też to, że rozdziały są bardzo krótkie, a dodatkowo pół strony każdego rozdziału zajmuje opis tego, co będzie w następnym, co jest zupełnie niepotrzebne. Czasami miałam wrażenie, że autor niespecjalnie wie, co dalej pisać i dlatego każdy rozdział kończy tak szybko. Nie myślcie jednak, że książka ma same wady, bo tak nie jest. Bardzo podobało mi się to, że każdy rozdział rozpoczyna się cytatem, dzięki czemu możemy poznać zdanie znanych ludzi na różne tematy. Autorowi nie da się także odmówić dobrej znajomości technik na osiąganie świadomego snu. Opisał ich w swojej książce naprawdę wiele, dzięki czemu mamy duży wybór i łatwiej nam znaleźć odpowiednią dla siebie.

Podsumowując, książka nie zdobyła mojej sympatii. Od poradnika oczekuje przede wszystkim tego, że rady w nim zawarte sprawdzają się w prawdziwym życiu, ale niestety pomimo wielu różnorodnych technik, które książka zawiera nie udało mi się osiągnąć świadomego snu.

Ocena:
5/10




Za książkę dziękuję wydawnictwu Studio Astropsychologii.


Pełną ofertę wydawnictwa znajdziecie tu i tu.

niedziela, 5 sierpnia 2012

045."Dziedziczka Cieni" Anne Bishop

Źródło
"Dziedziczka Cieni" to drugi tom "Trylogii Czarnych Kamieni" napisanej przez Anne Bishop. Pierwszy tom tej trylogii spodobał mi się na tyle, że sięgnęłam po kolejny tom z tej serii. Czy druga część trylogii wywrze na mnie równie dobre lub lepsze wrażenie niż pierwsza część?

Po dramatycznych wydarzeniach z pierwszego tomu Jaenelle pozostaje uwięziona w Wykrzywionym Królestwie. Saetan, Wielki Lord nie traci jednak nadziei. Codziennie próbuje nawiązać z nią kontakt i w końcu mu się to udaje, ale to nie koniec kłopotów. Sprawa Jaenelle komplikuje, już napięte do granic możliwości, relacje między synami Saetana. Wszystkich łączy jeden cel - uratowanie Czarownicy, przyszłej Królowej, ale każdy robi to z innego powodu i dla innych korzyści...

Okładka książki wywołuje niepokój i doskonale oddaje to, co w książce znajdziemy, bo każda jej strona rzeczywiście przepełniona jest niepokojem. Wiele się w książce dzieje i bohaterowie naprawdę mają się czego bać, tym bardziej, że bohaterów jest wielu (zresztą równie wiele jest wątków), więc możemy poznać wiele różnych lęków. Sytuacji wcale nie ułatwia fakt, że autorka lubi nas zaskakiwać i za każdym razem, kiedy myślimy, że wszystko jest już dobrze dzieje się coś, co zupełnie zmienia postać rzeczy.

Styl pisania autorki znacznie różni się od tego, którego mieliśmy przyjemność poznać w pierwszej części trylogii. Pierwszym, co rzuca się w oczy jest chaotyczność. Jest wielu bohaterów, szybka akcja i czasem miałam wrażenie, że autorka sama już nie wie o czym pisze książkę. Myślę, że odczułam to tak, ponieważ autorka umieściła w swej książce zbyt wiele długich opisów, które nic nie wnoszą do akcji, zbyt wielu bohaterów i zbyt wiele wątków, czego efektem jest to, że naprawdę trudno jest się w tym wszystkim odnaleźć.

Jak już wspominałam bohaterów jest bardzo wielu, co jest jednocześnie zaletą i wadą. Zaletą, ponieważ możemy patrzeć na wydarzenia z różnej perspektywy i wiemy więcej niż niektóre postacie. Wadą, dlatego że mało wiemy o tych postaciach i w końcu zaczynają się nam mylić. Jakkolwiek jednak by nie było nie mogę odmówić autorce dobrego ich wykreowania. Główni bohaterowie są naprawdę sympatyczną grupką i z wielkim zaangażowaniem śledzimy ich losy.

"Dziedziczka cieni" to moje drugie i na pewno nie ostatnie spotkanie z tą autorką. Z wielką przyjemnością powrócę do świata Czarnych Kamieni, bo mimo wielu niedociągnięć jest on naprawdę wyjątkowy i czytanie o nim sprawia mi wielką przyjemność. Polecam.

Ocena:
7/10

piątek, 3 sierpnia 2012

044."Dawca" Lois Lowry.

Źródło
"Dawca" to powieść amerykańskiej pisarki Lois Lowry. Jak możemy przeczytać na okładce, książka ta była wielokrotnie nagradzana i była bestsellerem. Czym ta krótka książka sobie na to zasłużyła?

Jonasz to dwunastoletni chłopiec żyjący w idealnym świecie. Nie zna bólu, wojen, przemocy, ale nie zna też tego, co dobre - miłości, uczuć, muzyki czy choćby kolorów. Zgodnie z tradycją przygotowuje się teraz do ceremonii dwunastolatków w czasie której dowie się jaką rolę będzie pełnił w społeczeństwie. Jonasz rozpoczyna szkolenie i dowiaduje się wielu rzeczy, które bezpowrotnie zamykają jego dzieciństwo i nie pozwalają już patrzeć na świat tak jak kiedyś...

Fabuła książki jest nietypowa. Zazwyczaj we wszystkich tych alternatywnych rzeczywistościach główny bohater musi ratować świat lub zmieniać myślenie ludzi i przywracać stary porządek. Na szczęście autorka nie zastosowała tego przereklamowanego chwytu. Zamiast tego skupiła się na opisaniu nam życia w tym świecie i dzięki temu powieść zyskała wiele ciekawych wątków. Autorka nie chciała zrobić ze swej książki banalnej historyjki, czego efektem jest wiele zaskakujących zwrotów akcji i to, że książka zmusza do refleksji.

Styl pisania autorki jest niebanalny. Pani Lowry używa narracji trzecioosobowej, co nie stoi jej na przeszkodzie w dogłębnym opisywaniu uczuć. Również wyraźna przemiana jaką przechodzi Jonasz jest niewątpliwie plusem tej książki. Ponadto autorka ma idealne wyczucie w kwestii proporcji między opisami uczuć, świata przedstawionego, a dialogami, co owocuje tym, że książkę przyjemnie się czyta, a każda kolejna strona sprawia, że coraz bardziej lubmy tą powieść.

W kwestii bohaterów autorka jest minimalistką - wiele postaci przewija się przez historię, ale tak naprawdę dobrze znamy i rozumiemy postępowanie tylko Jonasza i Dawcy. Jak już wspominałam bardzo podobała mi się przemiana Jonasza pod wpływem Dawcy - jak z łatwowiernego dzieciaka zmienia się w odpowiedzialnego młodego nastolatka. Główny bohater dojrzewa i zaczyna rozumieć coraz więcej. Szkoda, że moja przygoda z tak wspaniale wykreowanymi postaciami trwała tylko 200 stron.

Książka jest nietypową i świetną lekturą dla osób o różnych gustach czytelniczych. Spodoba się miłośnikom wątków psychologicznych, ale wielbiciele tajemnic i zagadek również znajdą coś dla siebie. Polecam.

Ocena:
10/10

Książka przeczytana w ramach wyzwania "Lato z książką" ;)

środa, 1 sierpnia 2012

043."Pretty Little Liars. Część II,III, IV" Sara Shepard

Źródło
"Bez skazy", "Doskonałe" i "Niewiarygodne" to kolejno drugi, trzeci i czwarty tom serii Pretty Little Liars napisanej przez Sarę Shepard. Jak wiecie już z moich poprzednich postów, jestem wielką fanką serialu, ale pierwsza książka z cyklu nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia. Czy kolejne tomy tej serii zdobędą moją sympatię?

Dziewczyny są przekonane, że tajemniczym A jest Alison. Okazuje się jednak, że to niemożliwe, bo ciało Alison zostaje znalezione. Wiadomości nadal spędzają sen z powiek Arii, Spencer, Hannie i Emily. Coraz więcej ich sekretów wychodzi na światło dzienne, a one (mimo zjednoczenia dla dobra sprawy) nie są ani krok bliżej odkrycia tożsamości A.

Nareszcie akcja nabiera tempa. Coraz więcej mamy tajemniczych wydarzeń i niesamowitych zwrotów akcji. Coraz więcej jest też różnic między serialem a książką, dzięki czemu i ja przeżywałam wiele emocji w czasie czytania. Fabułą książki z każdą stroną mniej przypomina książkę młodzieżową, a coraz bardziej kryminał. Szybka akcja, tajemnicze wiadomości od A, wiele zwrotów akcji - to wszystko sprawia, że od książki wprost nie można się oderwać.
Źródło

Styl pisania autorki nie różni się za bardzo od tego, którego poznajemy w pierwszej części. Opisy nadal są nudne i często bezsensowne, ale znajdziemy kilka wyjątków od tej reguły. Dialogi wydają mi się już mniej sztuczne, może to za sprawą emocji. Jak zwykle brakuje mi dobrych opisów emocji i myśli bohaterów, ale w tym względzie niewiele książek spełnia moje wymagania.

Bohaterki kolejnych tomów tej serii stają się nam coraz bardziej bliższe. Ich losy przestają być nam obojętne, bo u każdej z nich odnajdujemy cząstkę siebie. Może jesteśmy artystycznymi duszami jak Aria, dążymy do doskonałości jak Spencer, staramy się sprostać wymaganiom rodziny jak Emily czy pragniemy zachować swoją pozycję w szkole jak Hanna? Problemy dziewczyn są zwyczajnie, dzięki czemu łatwo przychodzi nam empatia do ich sytuacji. Bohaterki stają się coraz bardziej skomplikowane z części na część i pod koniec zdarzało mi się łapać za głowę, bo z przerażeniem stwierdzałam jak bardzo się w ich ocenie pomyliłam.

Źródło
II, III i IV część serii "Pretty Little Liars" to naprawdę ciekawe książki. Prawdą jest, że autorka nie pisze idealnie, ale w kolejnych częściach cyklu dzieje się tyle, że praktycznie nie zwracamy na to uwagi. Serię polecam miłośnikom zagadek i książek młodzieżowych, bo im na pewno się spodoba. Ja po lekturze tych książek nadal mam mieszane uczucia, ale na kolejne części cyklu na pewno się skuszę, w końcu muszę poznać tożsamość A.

Ocena:
6/10