sobota, 31 marca 2012

Podsumowanie marca

Kategoria "Ogólnie o książkach"
W marcu przeczytałam 7 książek.
Wyzwanie "Klasyka literatury popularnej" 1 przeczytana książka.
Wyzwanie "Z półki" 0 przeczytanych książek
Wyzwanie Trójka E-Pik 1 przeczytana książka

Kategoria "Nowe nabytki"
Zakupiłam 3 książki: "Erę Pięciorga" (wszystkie trzy tomy) Trudi Canavan po okazyjnej cenie na allegro.
Nie wygrałam żadnej książki, ale przyszła do mnie dawna wygrana "Strażnicy Veridianu. Mrok" Marianne Curley. Wygrana z serwisu nastek od wydawnictwa Jaguar.

Kategoria "W skrócie"
Najlepszej książki nie wybiorę, bo przeczytałam aż cztery takie naj - "Opowieści niesamowite" Edgara Allana Poe'go, "Na fejsie z moim synem" Janusza Wiśniewskiego, "Hyperversum" Cecilii Randall i "Ślicznotkę" Andrzeja Klawittera (kolejność według dat przeczytania od najstarszej do najnowszej).
Pozytywne zaskoczenie to "Ślicznotka" Andrzeja Klawittera.
Najgorsza książka to "Amore14" Federica Moccia.
Największe rozczarowanie to "Portret w sepii" Isabel Allende.

Kategoria "Blog"
W marcu na moim blogu odnotowano 604 wejścia. Każdemu odwiedzającemu dziękuję.
Pojawiło się równe 100 komentarzy, czym jestem mile zaskoczona.

Kategoria "Odkrycia miesiąca"
Zespół: Megan and Liz (właściwie nie wiem, czy to zespół, ale bardzo je lubię, znajdziecie na YouTube)
Piosenka: "Safe and Sound" Taylor Swift ft. The Civil Wars
Serial: Hellcats

Chyba pora już na zakończenie. Na początku nie wiedziałam co napisać, a w końcu aż za dużo mi tego wyszło, ale tak to już jest, weny się nie wybiera :P

poniedziałek, 26 marca 2012

021."Ślicznotka" Andrzej Klawitter

Źródło
   "Ślicznotka" to powieść napisana w 2008 roku przez Andrzeja Klawittera. Jego najbardziej znaną książką jest "Jedynaczka", za którą otrzymał nagrodę w ogólnopolskim konkursie wydawnictwa Telebit. Czy "Ślicznotka" to książka, którą warto przeczytać?

Tytułową Ślicznotką jest Weronika - studentka socjologii, która przyjeżdża do małego miasteczka, aby zebrać materiały do swojej pracy dyplomowej. Szybko zaprzyjaźnia się z miejscową młodzieżą, odkrywa ich sekrety i próbuje pomóc im w rozwiązywaniu problemów. Okazuje się, że te problemy nie są wcale takie błahe - wojna między mieszkańcami miasteczka, a nastolatkami z domu dziecka, niechciana ciąża, trudne relacje z rodzicami to tylko niektóre z nich. Wkrótce i przed Wiktorią pojawią się prawdziwe kłopoty. Co z tym wszystkim wspólnego ma Roman - syn gospodarzy, u których wynajęła pokój? Czy krótka przyjaźń okaże się dla nastolatków ważniejsza niż rodzinne więzi? Chcąc znaleźć odpowiedzi na te pytania musicie przeczytać książkę.

Po przeczytaniu tego krótkiego opisu może wydawać się wam, że jest to zwyczajna książka młodzieżowa, ale to błędne odczucie. W książce autor opisał rzeczy, które są tematem tabu w innych młodzieżówkach i zrobił to naprawdę dobrze. W powieści występuje tylko kilka wątków, ale są one dobrze napisane - każdy z nich jest doprowadzony do końca i ma ciekawe zakończenie. Zwroty akcji również zostały przyjemnie opisane - całkowicie zmieniały bieg wydarzeń i to w momentach, kiedy myśleliśmy, że wszystko zmierza do szczęśliwego końca.

Styl pisania autora wydaje się zwyczajny, ale to tylko złudzenie. Prawdą jest, że autor w swojej powieści wykorzystuje głównie opisy i dialogi, co robi większość autorów książek dla młodzieży, ale formy te są pisane inaczej. Opisy są naprawdę ciekawe i rozwiewają wszelkie wątpliwości, a mimo tego są krótkie, co pochwalam. Opisy uczuć w wykonaniu Andrzeja Klawittera są naprawdę obłędne. Każde uczucie, choćby najdrobniejsze jest szczegółowo opisane, co ja jako miłośniczka powieści z wątkiem psychologicznym, zdecydowanie polubiłam. Dialogi, które pojawiają się w książce są ciekawe i realistyczne, takie rozmowy naprawdę mogłyby się odbyć. Wspomnę jeszcze, że autor prowadzi narrację z punktu widzenia różnych osób, co sprawia, że mamy pełny obraz sytuacji.

    Bohaterowie powieści to duża i silnie zróżnicowana grupa. Mamy tu typowo czarne charaktery, ale i postaci pozytywnych nam nie brakuje. Bohaterowie zmieniają się, dorastają pod wpływem kolejnych wydarzeń i czarny charakter może stać się białym. Bohaterowie książki to osoby, które da się polubić. Są realni, mają wady, zalety, problemy, ambicje i cele, do których dążą. Naprawdę warto ich poznać.

  Jeśli mam być szczera to nie miałam, co do tej książki najmniejszych nawet oczekiwań i może dlatego tak mi się spodobała. Z pewnością książka zachwyci nastolatków ciekawych świata, ale dorośli też nie powinni czuć się zawiedzeni. Z przyjemnością sięgnę po kolejne książki tego autora.

Ocena:8/10

piątek, 23 marca 2012

020."Hyperversum" Cecilia Randall

Źródło
                „Hyperversum” to debiutancka powieść Cecilii Randall, która szybko zdobyła sobie olbrzymie grono fanów w recenzenckiej blogosferze. Czy debiut ten możemy uznać za udany, dobry jak na początkującą pisarkę, dobry czy wybitny?

                Szóstka nastolatków lubiących gry RPG przenosi się w czasie jednej z rozgrywek do miejsca akcji, czyli XIII-wiecznej Francji. Jak poradzą sobie w średniowiecznym świecie? Czy możliwe jest w ogóle, aby grupa amerykańskich nastolatków przeżyła tą niespodziewaną wycieczkę? Tym bardziej, że nie będzie to łatwe, ponieważ na ich drodze staną liczne przeszkody – surowy angielski szeryf, brak znajomości francuskiego, pozycja włóczęgów w otaczającym ich świecie oraz francusko – angielska wojna. Czy mimo tych wyzwań uda im się wrócić do domu? Jedno tylko jest pewne – będzie to dla nich niesamowita, choć przerażająca przygoda.

                Po tym krótkim wprowadzeniu w fabułę możemy zorientować się, że nie jest to kolejna zwyczajna książka dla młodzieży. Wrażenie to jest zgodne z prawdą, ponieważ powieść ta jest dużo lepsza niż inne z jej gatunku. Autorka bardzo postarała się, żeby tak było. Zadbała o to by czytelnik znalazł w jej utworze wiele różnorodnych i ciekawych wątków. Same wątki to jednak nie wszystko z czego zdawała sobie sprawę również pani Randall i w swojej powieści umieściła wiele zaskakujących zwrotów akcji oraz zmieniała bieg wydarzeń tak, żeby czytelnik nigdy nie mógł być pewny, co się za chwilę przydarzy bohaterom.

                Styl pisania autorki jest prosty i przyjemny w odbiorze. Pani Randall stosuje głównie dialogi oraz opisy. Jej dialogi są bardzo dobrze wyważone – musiały być pisane dziwnym dla nas językiem, bo w końcu to średniowiecze, co autorka oczywiście zrobiła, ale napisała je z humorem i lekkością. Czytanie ich było ogromną przyjemnością. Opisy są w jej powieści bardzo ważne, ponieważ nie znamy opisywanego przez nią świata i to na nią spada obowiązek wprowadzenia nas w średniowieczne realia. Autorka znakomicie wywiązuje się z powierzonego jej zadania – jej opisy są krótkie, ciekawe i bardzo realistyczne. Czytelnik czuje się jakby naprawdę znajdował się w średniowiecznym zamku wśród dam i rycerzy.

                Bohaterowie „Hyperversum” stanowią sporą i bardzo zróżnicowaną grupkę. Każdy z nich jest inny, posiada inne ambicje, plany, cele i zupełnie inaczej patrzy na świat. Nawet nasi amerykańscy bohaterowie w niczym nie są do siebie podobni: Daniel cały czas stara się dorównać Ian’owi, Ian walczy o miłość swojego życia, Jodie troszczy się o wszystkich i stara się ich wspierać, Carl pozostaje w cieniu przyjaciół, Martin chce być rycerzem, a Donna dochodzi do siebie po okropnych wydarzeniach, które ją spotkały. Mimo pozornych różnic wszystkich Amerykanów łączy jeden cel (przynajmniej na początku) – powrót do domu za wszelką cenę. Mówiąc o bohaterach warto byłoby wspomnieć o tym, że niektórzy z nich są postaciami historycznymi, ale autorka tak znakomicie wszystkich opisała, że nie sposób dociec, kto jest postacią historyczną, a kto wymyśloną.

                „Hyperversum” to najlepsza książka dla młodzieży jaką miałam okazję przeczytać. Wywołuje w czytelniku ogromne emocje (wstyd się przyznać, ale czytając ostatnie rozdziały płakałam nad losem biednego Iana), zabiera w podróż pełną przygód i wyzwań, a przy tym wszystkim wiele nas uczy. To wspaniała książka, która sprawdzi się jako prezent dla nastolatków, ale czytanie jej dorosłym także da sporo satysfakcji. Polecam. 

Ocena:10/10

wtorek, 20 marca 2012

019."Na fejsie z moim synem" Janusz Wiśniewski


Źródło
"Na fejsie z moim synem" to najnowsza powieść Janusza Wiśniewskiego. Zasłynął swoją debiutancką powieścią "S@motność w sieci", która stała się polskim i rosyjskim bestsellerem. Czy "Na fejsie z moim synem" ma szansę powtórzyć ten sukces?

 Najnowsza powieść Wiśniewskiego to zbiór wpisów na Facebooku, w którym jego nieżyjąca już matka - Irena Wiśniewska opisuje swoją rzeczywistość. W jej wpisach przeplatają się opisy rzeczywistości w piekle, wspomnienia z ziemskiego życia, rozważania o Bogu, nauce, ideologiach i artystach. Wszystko to jest w moim odczuciu tylko tłem zza którego cały czas przebija się tęsknota za synem.

 Nie jestem w stanie napisać recenzji tej książki. Piszę kilka zdań, a zaraz potem je skreślam, bo żadne słowa, których użyję nie są w stanie oddać tego, co czułam czytając tą książkę. Ona po prostu mnie oczarowała i cały czas pozostaję pod jej wpływem, trwam w zachwycie.

 Styl pisania autora jest niezwykły. W jego utworze dominują opisy i monologi, a dialogi prawie w ogóle nie występują. Opisy uczuć są naprawdę świetne - realistyczne, ale nie brakuje im także magii. Są bardzo klimatyczne. Uwielbiam także czytać monologi myślowe Ireny Wiśniewskiej. Są one pisane lekkim tonem, ale mówią o sprawach poważnych, co również jest nietypowym zabiegiem. Są one swego rodzaju wędrówką po przeszłości. Dowiadujemy się, dzięki nim rzeczy, o których nie mieliśmy pojęcia, a swoją wiedzę możemy poszerzyć czytając książki, o których mowa. Ale to nie wszystko, poznajemy artystów, pisarzy, znane osobistości i ich poglądy, a wszystko to opisane jest w taki sposób, że nie można się nudzić.

 Jedyną rzeczą, którą w tej książce mogę uznać za wadę to brak podziału na jakiekolwiek rozdziały czy części. Rozumiem autora, że trudno jest podzielić wspomnienia na działy i wiem także, że gdyby to zrobił mogłoby to przyczynić się do utraty specyficznego uroku jego powieści. Gdyby jednak to zrobił to oszczędził by mi wielu nieprzespanych nocy.

 Książkę zaliczam do moich ulubionych. Polecam ją wszystkim, którzy lubią książki realistyczne i wywołujące silne emocje. Nie polecam tylko jednej grupie - ludziom, którzy nie są w stanie znieść, kiedy ktoś zastanawia się na przykład nad tym, co w Biblii jest prawdziwe, a co nie i choć w książce nie ma wielu takich fragmentów to rzetelnie o tym informuję, bo niektórych może to irytować i zupełnie pozbawić przyjemności czytania.

Ocena:10/10

sobota, 17 marca 2012

018."Portret w sepii" Isabel Allende

Źródło
"Portret w sepii" to kolejna książka Isabel Allende, którą miałam przyjemność przeczytać. Moim ulubionym dziełem tej autorki jest "Córka fortuny", którą przeczytałam jednym tchem. Czy "Portret w sepii" będzie lepszy niż "Córka fortuny"?

Aurora del Valle to osoba o mocno skomplikowanym życiorysie. Czytając tą książkę poznajemy jej dzieje począwszy od narodzin do chwili obecnej. Główna bohaterka wiele razy zmienia miejsce zamieszkania, dzięki czemu nigdy nie może się nudzić i nigdzie nie ma prawdziwych przyjaciół. Gdziekolwiek jednak by nie mieszkała dręczą ją te same koszmarne sny. Czy sny te mogą być mglistym wspomnieniem rzeczywistych zdarzeń? Czy Aurora uwolni się wreszcie od dręczących ją koszmarów? Na te pytania znajdziecie odpowiedź tylko i wyłącznie w "Portrecie w sepii".

Fabuła książki jest nietypowa, co nie oznacza niestety, że ciekawa. Zwrotów akcji książka w ogóle nie zawiera, a te, które się pojawiają były już wcześniej opisane, więc znamy ich zakończenie. Autorka po kilka razy opisuje te same zdarzenia oraz, co robi znacznie częściej, zdradza nam zakończenie wątku, którego nawet nie zdążyła nam jeszcze opisać, co sprawia wrażenie jakby autorka wydała książkę bez wcześniejszego jej przeczytania. Powieść nie zawiera zbyt wielu wątków, ale zostały one przez autorkę bardzo chaotycznie wprowadzone - na początku książki autorka zasypuje nas kilkunastoma wątkami, co wywołuje zamęt, a w efekcie rozwija tylko niektóre z nich.

Styl pisania autorki nie jest charakterystyczny ani nie wyróżnia się niczym wśród styli innych autorów. Isabel Allende stosuje głównie myślowe monologi Aurory oraz opisy uczuć i przeszłości. Monologi jak i opisy przeszłości są bardzo chaotyczne, czytelnik nie jest w stanie zrozumieć, o co chodzi bez dwukrotnego przeczytania niektórych fragmentów. Niestety to niejedyna wada głównych form wypowiedzi autorki w tej książce - dochodzi jeszcze to, że są zbyt długie, nieciekawe i zbyt często nie wnoszą nic do akcji.

Główną bohaterką jest Aurora, która została bardzo dobrze wykreowana. Autorka  niewątpliwie poświęciła wiele czasu, żeby opisać zmiany jakie zachodziły w Aurorze w poszczególnych etapach jej życia. Niestety tylko o niej mogę powiedzieć coś dobrego, bo pozostałe postacie, poza Pauliną del Valle, nie zachwycają. Są zbyt ogólnikowo opisane i naprawdę mało o nich wiemy.

"Portret w sepii" nie jest lekturą dla każdego. Na pewno nie zachwyci tych, którzy czytali "Córkę fortuny", bo w porównaniu do niej "Portret w sepii" wypada wyjątkowo słabo. Przyznam szczerze, że po autorce takiej jak Isabel Allende spodziewałam się czegoś dużo lepszego i niestety się zawiodłam.

Ocena:4/10

poniedziałek, 12 marca 2012

017."Amore14" Federico Moccia

Źródło
                „Amore 14” to kolejna już powieść Federica Moccia. Jest on bardzo popularnym pisarzem we Włoszech i autorem wielu bestsellerów. Jego najbardziej znaną książką jest „Trzy metry nad niebem”, ale niestety nie miałam jeszcze przyjemności jej przeczytania. Czy „Amore 14” ma szansę stać się kolejnym bestsellerem?

                Caro ma prawie czternaście lat, głowę pełną marzeń i planów i wielkie marzenie o miłości. Jest zwykłą dziewczyną – chodzi do szkoły, przygotowuje się do egzaminów, nie może się dogadać z tatą i siostrą oraz okłamuje mamę. Jej dni mijają teraz pod nazwą kolejnych pocałowanych przez nią chłopaków. Co się stanie, gdy spotka tego jedynego, a on zniknie? Czy będzie miała tyle determinacji  i wiary by go szukać? Czy odnalezienie chłopaka, którego widziało się raz w życiu jest w ogóle możliwe? Na te pytania znajdziecie odpowiedź czytając „Amore14”.

                Po przeczytaniu tego krótkiego opisu można się zorientować, że książka ta nie jest ambitną lekturą, jest niezwykłą opowieścią o miłości. Książka ta ma niewiele wątków, właściwie tylko jeden – kolejne miłości Caroliny. „Amore 14” nie posiada również zbyt wielu zwrotów akcji, ale te, które się pojawiają naprawdę zaskakują. Książka ma naprawdę świetny klimat, dzięki czemu przyjemnie się ją czyta.

                Styl pisania autora jest naprawdę ciekawy. Narracja jest pierwszoosobowa, więc opisy uczuć są bardzo rozwinięte. Autor posługuje się głównie opisami uczuć i dialogami. Opisy uczuć są zawsze dopracowane – realistyczne, wzruszające, choć często zbyt długie. Opisy bohaterów najczęściej są krótkie, czasem aż zbyt krótkie. Miałam wrażenie, że autor zbyt mocno skupił się na uczuciach kosztem bohaterów. Zadawałam sobie wiele pytań dotyczących znajomych i rodziny, ale niestety tylko na nieliczne uzyskałam odpowiedzi. Dialogi u pana Federica są trochę sztuczne, nie potrafię wyobrazić sobie takich słów z ust zwykłej gimnazjalistki. Naprawdę nie mogę zrozumieć jak ktoś, kto pisze tak wybitne opisy uczuć nie może sobie poradzić ze zwykłym dialogiem.

                Bohaterów książki jest niewielu i bardzo mało o nich wiemy. Dobrze znamy tylko główną bohaterkę, która niestety jest bardzo denerwująca. Wydawać by się mogło, że skoro dziewczyna ma 14 lat to jest już dojrzała, ale niestety nie. Czytając jej przemyślnie miałam wrażenie, że nie liczy się dla niej nic poza chłopakami i imprezami. O jej dwóch przyjaciółkach wiemy bardzo niewiele, czego bardzo żałuję. Autor mógł poświęcić ich opisowi znacznie więcej uwagi, czego niestety nie zrobił.

                „Amore 14” nie jest na pewno książką dla każdego. Na pewno spodoba się tym, którzy opisy uczuć przekładają nad fabułę czy opisy bohaterów. Uważam, że „Amore 14” nie stanie się bestsellerem, bo książka ta jest w wielu miejscach niedopracowana. Na pewno sięgnę po „Trzy metry na niebem”, ponieważ chcę sprawdzić, czy zasłużenie została włoskim bestsellerem.

Ocena:4/10

(Książka przeczytana w ramach wyzwania Trójka E-PIK)

czwartek, 8 marca 2012

016."Opowieści niesamowite" Edgar Allan Poe

Źródło
              „Opowieści niesamowite” to zbiór utworów amerykańskiego pisarza – Edgara Allana Poego.  Autor „Opowieści niesamowitych” znany jest głównie ze swojego wiersza „Kruk” oraz jako twórca prozy detektywistycznej. Niewiele osób czytało jego opowiadania, a jeszcze mniej polubiło. W końcu nie wszyscy lubią czytać o złych stronach ludzkiego charakteru. W ostatnim czasie jego popularność stale rośnie i zawdzięcza ją Kelly Creagh – autorce „Nevermore.Kruk”. Muszę przyznać, że ja również zaczęłam czytać Poego dopiero po przeczytaniu książki Kelly Creagh. Jednak moja fascynacja „Nevermore.Kruk” minęła, a fascynacja twórczością Poego pozostała.

                Styl pisania Edgara Allana Poego jest bardzo charakterystyczny. Jego utwory są pełne niespodziewanych zwrotów akcji, różnorodnych wątków i niesamowitej atmosfery. W jego opowiadaniach dominuje nastrój tajemnicy i grozy i nie ma tematów tabu. Autor nie boi się pisać o tym, co innych szokuje i sprawia, że są zniesmaczeni. Uważam to za ogromny plus, bo nie stara się na siłę przypodobać publice.

                Utwory Edgara Allana Poego złożone są głównie z opisów i choć zazwyczaj opisy mnie irytują to te Poego cały czas mnie zachwycają. Opisów przyrody i budynków jest niewiele, ale są one bardzo dobrze skonstruowane. Opisy uczuć są głównym elementem jego dzieł i od razu widać, że autor długo nad nimi pracował. Są bardzo realistyczne. Autor naprawdę ma dar do opisywania emocji. Potrafi doskonale „wczuć” się w myśli szaleńca, zabójcy, osoby skazanej na śmierć czy osoby, która po wielu latach cierpień mści się. Wydaje się po prostu niemożliwe, żeby osoba, która czegoś takiego nie przeżyła mogła to tak dobrze opisać, a jednak to możliwe i nazywa się talent, a Edgar Allan Poe niewątpliwie go miał.

                Bohaterowie w „Opowieściach niesamowitych” są doskonale skonstruowani. Znamy ich myśli, które choć często szalone, uczą nas rozumieć umysł szaleńca i traktować go jako osobę z problemem, a nie jako zło konieczne. Praktycznie niewiele wiemy o tym, co bohaterowie robili w przedakcji czy po zakończeniu akcji, znamy ich tylko w tym niekoniecznie optymistycznym teraz, ale jest to jeden z elementów budujących nastrój tajemnicy. Jak już mówiłam treść opowiadań koncentruje się głównie na uczuciach i emocjach, dzięki czemu bohaterowie są bardzo realistyczni, a przy tym mimo ich złych charakterów dają się lubić.

                „Opowieści niesamowite to zdecydowanie książka godna polecenia. Spodoba się na pewno osobom, które lubią czytać powieści grozy i lubią, kiedy w książkach rzeczywistość miesza się z fikcją. Moimi ulubionymi opowiadaniami z tej książki są „Studnia i wahadło” i „William Wilson” i jeśli nie chcecie czytać całego zbioru utworów Poego to przeczytajcie, chociaż te dwa, a na pewno się nie zawiedziecie.

Ocena: 10/10

(Książka została przeze mnie przeczytana w ramach wyzwania Klasyka literatury popularnej)

poniedziałek, 5 marca 2012

015."Legendy miejskie" Mark Barber

Źródło
               „Legendy miejskie” to zbiór opowieści z całego świata, które krążą między ludźmi jako historie, które przydarzyły się przyjacielowi mojego przyjaciela. Książka została napisane przez Matka Barber’a. Czy legendy miejskie mają aż taki wpływ na nasze życie, że warto pisać o nich książkę?

                „Legendy miejskie” to zbiór opowieści z różnych dziedzin życia, z różnych krajów i z różnych okresów historycznych. Mark Barber podzielił swoją książkę na dwanaście działów: „Klasyczny horror”, „Lekka rozrywka”, „Opowieści kryminalne”, „Zwierzęta i szkodniki”, „Horror – więcej opowieści z krypty”, „Pociągi, samoloty i automobile”, „Kulinaria”, „Z różnych stron świata”, „Netlore, czyli folklor internetowy”, „Atak na World Trade Center”, „Parodie” oraz „Legendy polskie” dodane przez Wojciech Orlińskiego.

                Autor posługuje się narracją trzecioosobową. Każda legenda opisana jest w trzech etapach: treść legendy lub legend, śledztwo oraz i na koniec, czyli krótkie podsumowanie. Autor niezwykle dokładnie opisuje każdą legendę, od razu widać, że sporo czasu poświęcił pracy nad tą książką. Opisy uczuć, bohaterów i miejsc są różne, to zależy od legendy – czasem są rozbudowane, a czasem prawie w ogóle ich nie ma. Jedno jest pewne – każda legenda wydaje się prawdziwa i wzbudza w czytelniku ogromne emocje. Nawet nie wiecie jaką ulgę czułam, kiedy czytałam, że straszna opowieść jest tak naprawdę fikcją.

                We wstępie zadałam pytanie „Czy legendy miejskie mają wpływ na nasze życie?” i postanowiłam na nie odpowiedzieć. Przed przeczytaniem tej książki w ogóle nie słyszałam pojęcia legenda miejsca, a wszystkie lub większość opowieści o znajomym mojego znajomego uważałam za prawdziwe, no bo w sumie, czemu ktoś miałby takie historie wymyślać. Dopiero w trakcie czytania kolejnych stron tej książki zaczęłam uświadamiać sobie jak duży wpływ na nasze życie mają legendy. Jak to jest, że zwykła opowieść odpowiednio nagłośniona może sprawić, że jakiś produkt będzie bardzo popularny, jakąś firmę zniszczy, a jakiś ludzi ośmieszy? Legenda jest w gruncie rzeczy bardzo podobna do plotki. Tyle tylko, że plotka jest krótkotrwała, a legenda jest popularna i krzywdzi przez lata. Legenda żyje własnym życiem i to jest najgorsze, że nawet osoba, która ją wymyśliła nie jest w stanie jej kontrolować.

                Książkę polecam wszystkim, którzy znają opowieści o znajomym znajomego i chcą sprawdzić jej prawdziwość oraz ludziom, którzy interesują się legendami miejskimi. Książka jest niezwykle ciekawa i na pewno niejeden raz was zaskoczy. Nie będziecie żałować jej przeczytania.

Ocena:8/10

czwartek, 1 marca 2012

Stosik 3


Od góry:

  • "Ślicznotka" Andrzej Klawitter - kupiona w czasie wyprzedaży w Matrasie.
  • "Legendy miejskie" Mark Barber - za każdym razem, kiedy byłam w bibliotece ta pozycja rzucała mi się w oczy, więc postanowiłam w końcu ją przeczytać.
  • "Na fejsie z moim synem" Janusz L.Wiśniewski i Irena Wiśniewska - pożyczone od cioci. Słyszałam wiele dobrego o tej książce.
  • "Hyperversum" Cecilia Randall - kupiłam ją po przeczytaniu wielu zachęcających recenzji. Mam nadzieję, że się nie zawiodę.
  • "Opowieści niesamowite" Edgar Allan Poe - czytana w ramach wyzwania "Klasyka literatury popularnej".
  • "Amore 14" Federico Moccia - ostatnio czytam dużo poważnych książek, więc dla rozrywki wzięłam coś o miłości.
  • "Portret w sepii" Isabel Allende - bardzo podobała mi się "Córka fortuny" tej autorki, więc po "Portret w sepii" też postanowiłam sięgnąć.