Źródło |
Varen został uwięziony w krainie snów, a Isobel w realnym świecie. Wbrew pozorom życie dziewczyny wcale nie wraca do normy. Dręczą ją koszmary, przestaje odróżniać rzeczywistość od fikcji, a dodatkowo ma problemy ze swoimi nadopiekuńczymi rodzicami. Jej jednym celem staje się teraz uratowanie Varena, a w realizacji jej szaleńczego planu pomaga jej najlepsza przyjaciółka - Gwen.
Fabuła książki zapowiadała się naprawdę interesująco. Miałam nadzieję na powtórkę pierwszej części - niespokojne przewracanie kartki za kartką, dreszczyk emocji i totalne zatracenie się w lekturze. Niestety tutaj tak nie było. W całej książce jest niewiele akcji, zdominowały ją raczej opisy emocji i przeżyć Isobel. Nieliczne zwroty akcji były naprawdę zaskakujące i jest to jeden z niewielu plusów tej książki.
Styl pisania autorki nie zrobił na mnie takiego wrażenia jak poprzednio. Wszystkie książkowe zdania wydawały mi się sztuczne, jakby jedynym celem autorki było udawanie oryginalności. Szczególnie mocno widać to w dialogach, którym po prostu brakuje realizmu. Mam także niemiłą niespodziankę dla osób zachwyconych opisami z pierwszej części, teraz opisy tła akcji czy wyglądu okolicy były po prostu nudne, pełne niepotrzebnych szczegółów. Opisy uczuć i emocji Isobel, które jak już wspominałam zdominowały książkę, także nie były zachwycające. Po prostu brakowało im realizmu i były nieciekawe, sprawiały, że myśli odpływały w zupełnie innym kierunku niż treść książki.
Główna bohaterka tej powieści - Isobel to postać bardzo barwna i ciekawa, ale także irytująca. W tej części denerwowało mnie jej dziecinne zachowanie i ciągłe użalanie się nad sobą. W poprzednim tomie serii Varen był głównym bohaterem męskim, ale w tej niestety nie. Varen pojawia się w całej książce może dwa razy. Jestem z tego powodu bardzo rozczarowana, bo Varen to moja ulubiona postać. Bardzo ciekawymi postaciami okazali się tym razem Nokowie - ich tajemniczość, zagadkowość wynagradzały nam, choć w niewielkim stopniu, nieobecność Varena, w końcu to cząstki jego duszy. Bardzo zaintrygowały mnie także postacie rodziców Varena. Ich zachowanie było naprawdę dziwne i do końca książki pozostało zagadką.
"Nevermore. Cienie" to książka zupełnie inna niż ta, o której marzyłam. Nie spełniła większości moich oczekiwań. W moich oczach ma ona znacznie więcej wad niż zalet. Właściwie jedyną, w pełni dopracowaną, częścią książki jest zakończenie. To ono wzbudziło we mnie więcej emocji niż cała reszta książki i tylko dla niego opłacało się tą książkę przeczytać.
Ocena:
4/10
24 komentarzy:
Mam w planach poprzedniczkę recenzowanej przez ciebie powieści, ale jeżeli spodoba mi się pierwszy tom, to mimo Twojej niezbyt pochlebnej recenzji i tak sięgnę po kontynuację. Pozdrawiam :)
Pierwszą część naprawdę polecam. Jest świetna ;)
Pierwsza tak słaba recenzja... dotychczas czytałam same ochy i achy! Mimo to chciałabym poznać tą historię :)
To już druga recenzja tej książki, którą czytam w dniu dzisiejszym. Powiem szczerze, że mnie zaskoczyłaś, bo recenzja innej blogerki była pozytywna. Mam teraz mieszane uczucia. Po pierwszy tom sięgnę, bo obydwie go chwalicie także zobaczymy jak mnie się spodoba :)
Do tej pory przeczytałam mnóstwo pozytywnych recenzji na temat tej serii, zatem i tak mam na nią ochotę. :)
Wcale się nie dziwię, mnie też od przeczytania drugiej części żądna recenzja by nie odwiodła, a to, że książka okazała się słaba, no cóż, bywa ;)
Mi się pierwsza część nie podobała, więc chyba drugą sobie podaruję. ;)
Pierwsza część baardzo mi się podobała, więc i po tę sięgnę bez względu na wszystko, ale mam nadzieję, że może jednak nie będzie tak źle...
Pierwsza część bardzo fajna, teraz czekam z niecierpliwością na tą;)
Pierwszą część mam w planach, pewnie przeczytam też i drugą...
Mimo wszystko i tak jestem ciekawa tej serii :)
Pierwsza była nie zła, ale nie rewelacyjna, więc tej zaczynam się bać...
Ja natomiast jestem tym tomem po prostu zachwycona - według mnie jest lepszy od poprzedniego. ;)
Na mnie czeka pierwszy tom.: >
Ja też :)
Może sięgnę po pierwszy tom, ale jakoś słabo to wygląda ;)
O matko, no weź.... ale mnie teraz wystraszyłaś!!! A ja tu marzę o wspaniałej powieści :( Ach, może Varen wynagrodzi mi wszelkie niedogodności... :)
Szkoda, że tak kiepsko książka wypada. Nevermore. Kruk podobała mi się i liczyłam na co najmniej równie dobrą kontynuację, no cóż, zobaczę jak to smakuje w praktyce :)
E tam, ja tam nadal się nie zniechęcam, jednak już nie będe się tak nakręcać, jestem ciekawa jak w moich oczach wypadnie ta książka :)
O, masz już za sobą drugą część. Ciekawe jak mi się spodoba. Najpierw jednak muszę przeczytać pierwszy tom.
Słyszałam o tej serii, ale nie miałam jeszcze okazji czytać. Planuje to jednak w niedalekiej przyszłości zmienić zaczynając oczywiście od pierwszego tomu.
Zostałaś przeze mnie nominowana w konkursie "Liebster Blog". Jeśli odmówisz - zrozumiem! :)
Więcej szczegółów pod tym linkiem: http://sylwuch.blogspot.com/2012/11/liebster-blog.html
Jest od tygodnia na mojej liście "do przeczytania". Cieszę się, że dodałaś post o tej książce.
Z opisu na Twoim profilu wygląda na to, że jesteśmy podobne. Też czytam w nocy. I śpię 4 godz. na dobę ale to nic ;). I oczywiście: obserwuję bloga :D. Jeśli lubisz też pisać zapraszam na domain-of-dreams.blogspot.com. Blog nie jest mój, ale go współtworzę.
zamierzam w najbliższym czasie sięgnąć po pierwszy tom :)
Prześlij komentarz