Źródło |
„Legendy
miejskie” to zbiór opowieści z różnych dziedzin życia, z różnych krajów i z różnych
okresów historycznych. Mark Barber podzielił swoją książkę na dwanaście
działów: „Klasyczny horror”, „Lekka rozrywka”, „Opowieści kryminalne”, „Zwierzęta
i szkodniki”, „Horror – więcej opowieści z krypty”, „Pociągi, samoloty i
automobile”, „Kulinaria”, „Z różnych stron świata”, „Netlore, czyli folklor
internetowy”, „Atak na World Trade Center”, „Parodie” oraz „Legendy polskie”
dodane przez Wojciech Orlińskiego.
Autor
posługuje się narracją trzecioosobową. Każda legenda opisana jest w trzech
etapach: treść legendy lub legend, śledztwo oraz i na koniec, czyli krótkie
podsumowanie. Autor niezwykle dokładnie opisuje każdą legendę, od razu widać,
że sporo czasu poświęcił pracy nad tą książką. Opisy uczuć, bohaterów i miejsc
są różne, to zależy od legendy – czasem są rozbudowane, a czasem prawie w ogóle
ich nie ma. Jedno jest pewne – każda legenda wydaje się prawdziwa i wzbudza w
czytelniku ogromne emocje. Nawet nie wiecie jaką ulgę czułam, kiedy czytałam,
że straszna opowieść jest tak naprawdę fikcją.
We
wstępie zadałam pytanie „Czy legendy miejskie mają wpływ na nasze życie?” i postanowiłam
na nie odpowiedzieć. Przed przeczytaniem tej książki w ogóle nie słyszałam
pojęcia legenda miejsca, a wszystkie lub większość opowieści o znajomym mojego
znajomego uważałam za prawdziwe, no bo w sumie, czemu ktoś miałby takie
historie wymyślać. Dopiero w trakcie czytania kolejnych stron tej książki
zaczęłam uświadamiać sobie jak duży wpływ na nasze życie mają legendy. Jak to
jest, że zwykła opowieść odpowiednio nagłośniona może sprawić, że jakiś produkt
będzie bardzo popularny, jakąś firmę zniszczy, a jakiś ludzi ośmieszy? Legenda
jest w gruncie rzeczy bardzo podobna do plotki. Tyle tylko, że plotka jest krótkotrwała,
a legenda jest popularna i krzywdzi przez lata. Legenda żyje własnym życiem i
to jest najgorsze, że nawet osoba, która ją wymyśliła nie jest w stanie jej
kontrolować.
Książkę
polecam wszystkim, którzy znają opowieści o znajomym znajomego i chcą sprawdzić
jej prawdziwość oraz ludziom, którzy interesują się legendami miejskimi. Książka
jest niezwykle ciekawa i na pewno niejeden raz was zaskoczy. Nie będziecie
żałować jej przeczytania.
Ocena:8/10
7 komentarzy:
Zaciekawiłaś mnie i to bardzo! Z przyjemnością przeczytam tę książkę. Muszę sprawdzić czy i w mojej bibliotece ją znajdę :)
Już po kilku zdaniach Twojej recenzji nabrałam wielkiej ochoty na przeczytania tej książki. Bardzo lubię wszelkiej maści legendy, więc tym bardziej mam smaka na proponowana przez Ciebie lekturę.
Intrygujaca pozycja :)
Książka wydaje się ciekawa, zwłaszcza po tak zachęcającej recenzji, jednak to nie jest moja bajka. Nie przepadam za spisanymi legendami, wolę słuchać opowieści innych ludzi.
O.Boże. Przeczytałam z tysiąc legend miejskich (lub creepypastów, jak też się na to mówi) i bardzo chętnie znajdę potwierdzenie, że to jednak nie jest prawdziwe. Dla dobra mojej psychiki. Czarne auta, rakotwórcze gumy do żucia, aligatory w kanałach w Stanach Zjednoczonych, panna młoda na solarium... ile tego było! Więcej wolę sobie nie przypominać. :D
Nie przepadam za zbiorami opowiadań, jednak ta tematyka mnie zaciekawiła. Lubię tego typu miejskie historię :)
Chyba nie ciągnie mnie do tej książki. Może kiedyś. ;)
Prześlij komentarz