Kategoria "Ogólnie o książkach"
W marcu przeczytałam 7 książek.
Wyzwanie "Klasyka literatury popularnej" 1 przeczytana książka.
Wyzwanie "Z półki" 0 przeczytanych książek
Wyzwanie Trójka E-Pik 1 przeczytana książka
Kategoria "Nowe nabytki"
Zakupiłam 3 książki: "Erę Pięciorga" (wszystkie trzy tomy) Trudi Canavan po okazyjnej cenie na allegro.
Nie wygrałam żadnej książki, ale przyszła do mnie dawna wygrana "Strażnicy Veridianu. Mrok" Marianne Curley. Wygrana z serwisu nastek od wydawnictwa Jaguar.
Kategoria "W skrócie"
Najlepszej książki nie wybiorę, bo przeczytałam aż cztery takie naj - "Opowieści niesamowite" Edgara Allana Poe'go, "Na fejsie z moim synem" Janusza Wiśniewskiego, "Hyperversum" Cecilii Randall i "Ślicznotkę" Andrzeja Klawittera (kolejność według dat przeczytania od najstarszej do najnowszej).
Pozytywne zaskoczenie to "Ślicznotka" Andrzeja Klawittera.
Najgorsza książka to "Amore14" Federica Moccia.
Największe rozczarowanie to "Portret w sepii" Isabel Allende.
Kategoria "Blog"
W marcu na moim blogu odnotowano 604 wejścia. Każdemu odwiedzającemu dziękuję.
Pojawiło się równe 100 komentarzy, czym jestem mile zaskoczona.
Kategoria "Odkrycia miesiąca"
Zespół: Megan and Liz (właściwie nie wiem, czy to zespół, ale bardzo je lubię, znajdziecie na YouTube)
Piosenka: "Safe and Sound" Taylor Swift ft. The Civil Wars
Serial: Hellcats
Chyba pora już na zakończenie. Na początku nie wiedziałam co napisać, a w końcu aż za dużo mi tego wyszło, ale tak to już jest, weny się nie wybiera :P
skip to main |
skip to sidebar
"Ślicznotka" to powieść napisana w 2008 roku przez Andrzeja Klawittera. Jego najbardziej znaną książką jest "Jedynaczka", za którą otrzymał nagrodę w ogólnopolskim konkursie wydawnictwa Telebit. Czy "Ślicznotka" to książka, którą warto przeczytać?
Tytułową Ślicznotką jest Weronika - studentka socjologii, która przyjeżdża do małego miasteczka, aby zebrać materiały do swojej pracy dyplomowej. Szybko zaprzyjaźnia się z miejscową młodzieżą, odkrywa ich sekrety i próbuje pomóc im w rozwiązywaniu problemów. Okazuje się, że te problemy nie są wcale takie błahe - wojna między mieszkańcami miasteczka, a nastolatkami z domu dziecka, niechciana ciąża, trudne relacje z rodzicami to tylko niektóre z nich. Wkrótce i przed Wiktorią pojawią się prawdziwe kłopoty. Co z tym wszystkim wspólnego ma Roman - syn gospodarzy, u których wynajęła pokój? Czy krótka przyjaźń okaże się dla nastolatków ważniejsza niż rodzinne więzi? Chcąc znaleźć odpowiedzi na te pytania musicie przeczytać książkę.
Po przeczytaniu tego krótkiego opisu może wydawać się wam, że jest to zwyczajna książka młodzieżowa, ale to błędne odczucie. W książce autor opisał rzeczy, które są tematem tabu w innych młodzieżówkach i zrobił to naprawdę dobrze. W powieści występuje tylko kilka wątków, ale są one dobrze napisane - każdy z nich jest doprowadzony do końca i ma ciekawe zakończenie. Zwroty akcji również zostały przyjemnie opisane - całkowicie zmieniały bieg wydarzeń i to w momentach, kiedy myśleliśmy, że wszystko zmierza do szczęśliwego końca.
Styl pisania autora wydaje się zwyczajny, ale to tylko złudzenie. Prawdą jest, że autor w swojej powieści wykorzystuje głównie opisy i dialogi, co robi większość autorów książek dla młodzieży, ale formy te są pisane inaczej. Opisy są naprawdę ciekawe i rozwiewają wszelkie wątpliwości, a mimo tego są krótkie, co pochwalam. Opisy uczuć w wykonaniu Andrzeja Klawittera są naprawdę obłędne. Każde uczucie, choćby najdrobniejsze jest szczegółowo opisane, co ja jako miłośniczka powieści z wątkiem psychologicznym, zdecydowanie polubiłam. Dialogi, które pojawiają się w książce są ciekawe i realistyczne, takie rozmowy naprawdę mogłyby się odbyć. Wspomnę jeszcze, że autor prowadzi narrację z punktu widzenia różnych osób, co sprawia, że mamy pełny obraz sytuacji.
Bohaterowie powieści to duża i silnie zróżnicowana grupa. Mamy tu typowo czarne charaktery, ale i postaci pozytywnych nam nie brakuje. Bohaterowie zmieniają się, dorastają pod wpływem kolejnych wydarzeń i czarny charakter może stać się białym. Bohaterowie książki to osoby, które da się polubić. Są realni, mają wady, zalety, problemy, ambicje i cele, do których dążą. Naprawdę warto ich poznać.
Jeśli mam być szczera to nie miałam, co do tej książki najmniejszych nawet oczekiwań i może dlatego tak mi się spodobała. Z pewnością książka zachwyci nastolatków ciekawych świata, ale dorośli też nie powinni czuć się zawiedzeni. Z przyjemnością sięgnę po kolejne książki tego autora.
Ocena:8/10
„Hyperversum”
to debiutancka powieść Cecilii Randall, która szybko zdobyła sobie olbrzymie
grono fanów w recenzenckiej blogosferze. Czy debiut ten możemy uznać za udany,
dobry jak na początkującą pisarkę, dobry czy wybitny?
"Na fejsie z moim synem" to
najnowsza powieść Janusza Wiśniewskiego. Zasłynął swoją debiutancką powieścią
"S@motność w sieci", która stała się polskim i rosyjskim
bestsellerem. Czy "Na fejsie z moim synem" ma szansę powtórzyć ten
sukces?
"Portret w sepii" to kolejna książka Isabel Allende, którą miałam przyjemność przeczytać. Moim ulubionym dziełem tej autorki jest "Córka fortuny", którą przeczytałam jednym tchem. Czy "Portret w sepii" będzie lepszy niż "Córka fortuny"?
Aurora del Valle to osoba o mocno skomplikowanym życiorysie. Czytając tą książkę poznajemy jej dzieje począwszy od narodzin do chwili obecnej. Główna bohaterka wiele razy zmienia miejsce zamieszkania, dzięki czemu nigdy nie może się nudzić i nigdzie nie ma prawdziwych przyjaciół. Gdziekolwiek jednak by nie mieszkała dręczą ją te same koszmarne sny. Czy sny te mogą być mglistym wspomnieniem rzeczywistych zdarzeń? Czy Aurora uwolni się wreszcie od dręczących ją koszmarów? Na te pytania znajdziecie odpowiedź tylko i wyłącznie w "Portrecie w sepii".
„Amore 14” to kolejna już powieść Federica Moccia. Jest on bardzo popularnym pisarzem we Włoszech i autorem wielu bestsellerów. Jego najbardziej znaną książką jest „Trzy metry nad niebem”, ale niestety nie miałam jeszcze przyjemności jej przeczytania. Czy „Amore 14” ma szansę stać się kolejnym bestsellerem?
„Opowieści
niesamowite” to zbiór utworów amerykańskiego pisarza – Edgara Allana Poego. Autor „Opowieści niesamowitych” znany jest
głównie ze swojego wiersza „Kruk” oraz jako twórca prozy detektywistycznej. Niewiele
osób czytało jego opowiadania, a jeszcze mniej polubiło. W końcu nie wszyscy
lubią czytać o złych stronach ludzkiego charakteru. W ostatnim czasie jego
popularność stale rośnie i zawdzięcza ją Kelly Creagh – autorce „Nevermore.Kruk”.
Muszę przyznać, że ja również zaczęłam czytać Poego dopiero po przeczytaniu
książki Kelly Creagh. Jednak moja fascynacja „Nevermore.Kruk” minęła, a
fascynacja twórczością Poego pozostała.
„Legendy
miejskie” to zbiór opowieści z całego świata, które krążą między ludźmi jako
historie, które przydarzyły się przyjacielowi mojego przyjaciela. Książka
została napisane przez Matka Barber’a. Czy legendy miejskie mają aż taki wpływ
na nasze życie, że warto pisać o nich książkę?
Od góry:
Wszystkie recenzje pojawiające się na moim blogu są mojego autorstwa, zdjęcia w postach pod tytułem Stosiki również. Natomiast zdjęcia okładek książek pochodzą ze stron wydawnictw. Jeśli zauważysz fragmenty recenzji czy całe recenzje na innym blogu to proszę powiedz mi o tym, będę bardzo wdzięczna :)
sobota, 31 marca 2012
poniedziałek, 26 marca 2012
021."Ślicznotka" Andrzej Klawitter
Źródło |
Tytułową Ślicznotką jest Weronika - studentka socjologii, która przyjeżdża do małego miasteczka, aby zebrać materiały do swojej pracy dyplomowej. Szybko zaprzyjaźnia się z miejscową młodzieżą, odkrywa ich sekrety i próbuje pomóc im w rozwiązywaniu problemów. Okazuje się, że te problemy nie są wcale takie błahe - wojna między mieszkańcami miasteczka, a nastolatkami z domu dziecka, niechciana ciąża, trudne relacje z rodzicami to tylko niektóre z nich. Wkrótce i przed Wiktorią pojawią się prawdziwe kłopoty. Co z tym wszystkim wspólnego ma Roman - syn gospodarzy, u których wynajęła pokój? Czy krótka przyjaźń okaże się dla nastolatków ważniejsza niż rodzinne więzi? Chcąc znaleźć odpowiedzi na te pytania musicie przeczytać książkę.
Po przeczytaniu tego krótkiego opisu może wydawać się wam, że jest to zwyczajna książka młodzieżowa, ale to błędne odczucie. W książce autor opisał rzeczy, które są tematem tabu w innych młodzieżówkach i zrobił to naprawdę dobrze. W powieści występuje tylko kilka wątków, ale są one dobrze napisane - każdy z nich jest doprowadzony do końca i ma ciekawe zakończenie. Zwroty akcji również zostały przyjemnie opisane - całkowicie zmieniały bieg wydarzeń i to w momentach, kiedy myśleliśmy, że wszystko zmierza do szczęśliwego końca.
Styl pisania autora wydaje się zwyczajny, ale to tylko złudzenie. Prawdą jest, że autor w swojej powieści wykorzystuje głównie opisy i dialogi, co robi większość autorów książek dla młodzieży, ale formy te są pisane inaczej. Opisy są naprawdę ciekawe i rozwiewają wszelkie wątpliwości, a mimo tego są krótkie, co pochwalam. Opisy uczuć w wykonaniu Andrzeja Klawittera są naprawdę obłędne. Każde uczucie, choćby najdrobniejsze jest szczegółowo opisane, co ja jako miłośniczka powieści z wątkiem psychologicznym, zdecydowanie polubiłam. Dialogi, które pojawiają się w książce są ciekawe i realistyczne, takie rozmowy naprawdę mogłyby się odbyć. Wspomnę jeszcze, że autor prowadzi narrację z punktu widzenia różnych osób, co sprawia, że mamy pełny obraz sytuacji.
Bohaterowie powieści to duża i silnie zróżnicowana grupa. Mamy tu typowo czarne charaktery, ale i postaci pozytywnych nam nie brakuje. Bohaterowie zmieniają się, dorastają pod wpływem kolejnych wydarzeń i czarny charakter może stać się białym. Bohaterowie książki to osoby, które da się polubić. Są realni, mają wady, zalety, problemy, ambicje i cele, do których dążą. Naprawdę warto ich poznać.
Jeśli mam być szczera to nie miałam, co do tej książki najmniejszych nawet oczekiwań i może dlatego tak mi się spodobała. Z pewnością książka zachwyci nastolatków ciekawych świata, ale dorośli też nie powinni czuć się zawiedzeni. Z przyjemnością sięgnę po kolejne książki tego autora.
Ocena:8/10
piątek, 23 marca 2012
020."Hyperversum" Cecilia Randall
Źródło |
Szóstka
nastolatków lubiących gry RPG przenosi się w czasie jednej z rozgrywek do
miejsca akcji, czyli XIII-wiecznej Francji. Jak poradzą sobie w średniowiecznym
świecie? Czy możliwe jest w ogóle, aby grupa amerykańskich nastolatków przeżyła
tą niespodziewaną wycieczkę? Tym bardziej, że nie będzie to łatwe, ponieważ na
ich drodze staną liczne przeszkody – surowy angielski szeryf, brak znajomości
francuskiego, pozycja włóczęgów w otaczającym ich świecie oraz francusko –
angielska wojna. Czy mimo tych wyzwań uda im się wrócić do domu? Jedno tylko
jest pewne – będzie to dla nich niesamowita, choć przerażająca przygoda.
Po tym
krótkim wprowadzeniu w fabułę możemy zorientować się, że nie jest to kolejna
zwyczajna książka dla młodzieży. Wrażenie to jest zgodne z prawdą, ponieważ
powieść ta jest dużo lepsza niż inne z jej gatunku. Autorka bardzo postarała
się, żeby tak było. Zadbała o to by czytelnik znalazł w jej utworze wiele
różnorodnych i ciekawych wątków. Same wątki to jednak nie wszystko z czego
zdawała sobie sprawę również pani Randall i w swojej powieści umieściła wiele
zaskakujących zwrotów akcji oraz zmieniała bieg wydarzeń tak, żeby czytelnik
nigdy nie mógł być pewny, co się za chwilę przydarzy bohaterom.
Styl
pisania autorki jest prosty i przyjemny w odbiorze. Pani Randall stosuje
głównie dialogi oraz opisy. Jej dialogi są bardzo dobrze wyważone – musiały być
pisane dziwnym dla nas językiem, bo w końcu to średniowiecze, co autorka
oczywiście zrobiła, ale napisała je z humorem i lekkością. Czytanie ich było
ogromną przyjemnością. Opisy są w jej powieści bardzo ważne, ponieważ nie znamy
opisywanego przez nią świata i to na nią spada obowiązek wprowadzenia nas w
średniowieczne realia. Autorka znakomicie wywiązuje się z powierzonego jej
zadania – jej opisy są krótkie, ciekawe i bardzo realistyczne. Czytelnik czuje
się jakby naprawdę znajdował się w średniowiecznym zamku wśród dam i rycerzy.
Bohaterowie
„Hyperversum” stanowią sporą i bardzo zróżnicowaną grupkę. Każdy z nich jest
inny, posiada inne ambicje, plany, cele i zupełnie inaczej patrzy na świat.
Nawet nasi amerykańscy bohaterowie w niczym nie są do siebie podobni: Daniel
cały czas stara się dorównać Ian’owi, Ian walczy o miłość swojego życia, Jodie
troszczy się o wszystkich i stara się ich wspierać, Carl pozostaje w cieniu
przyjaciół, Martin chce być rycerzem, a Donna dochodzi do siebie po okropnych
wydarzeniach, które ją spotkały. Mimo pozornych różnic wszystkich Amerykanów
łączy jeden cel (przynajmniej na początku) – powrót do domu za wszelką cenę.
Mówiąc o bohaterach warto byłoby wspomnieć o tym, że niektórzy z nich są
postaciami historycznymi, ale autorka tak znakomicie wszystkich opisała, że nie
sposób dociec, kto jest postacią historyczną, a kto wymyśloną.
„Hyperversum”
to najlepsza książka dla młodzieży jaką miałam okazję przeczytać. Wywołuje w
czytelniku ogromne emocje (wstyd się przyznać, ale czytając ostatnie rozdziały
płakałam nad losem biednego Iana), zabiera w podróż pełną przygód i wyzwań, a
przy tym wszystkim wiele nas uczy. To wspaniała książka, która sprawdzi się
jako prezent dla nastolatków, ale czytanie jej dorosłym także da sporo
satysfakcji. Polecam.
Ocena:10/10
Etykiety:
Cecilia Randall,
fantastyka,
książki młodzieżowe,
ulubione
wtorek, 20 marca 2012
019."Na fejsie z moim synem" Janusz Wiśniewski
Źródło |
Najnowsza powieść Wiśniewskiego to zbiór
wpisów na Facebooku, w którym jego nieżyjąca już matka - Irena Wiśniewska
opisuje swoją rzeczywistość. W jej wpisach przeplatają się opisy rzeczywistości
w piekle, wspomnienia z ziemskiego życia, rozważania o Bogu, nauce, ideologiach
i artystach. Wszystko to jest w moim odczuciu tylko tłem zza którego cały czas
przebija się tęsknota za synem.
Nie jestem w stanie napisać recenzji tej
książki. Piszę kilka zdań, a zaraz potem je skreślam, bo żadne słowa, których
użyję nie są w stanie oddać tego, co czułam czytając tą książkę. Ona po prostu
mnie oczarowała i cały czas pozostaję pod jej wpływem, trwam w zachwycie.
Styl pisania autora jest niezwykły. W jego
utworze dominują opisy i monologi, a dialogi prawie w ogóle nie występują.
Opisy uczuć są naprawdę świetne - realistyczne, ale nie brakuje im także magii.
Są bardzo klimatyczne. Uwielbiam także czytać monologi myślowe Ireny
Wiśniewskiej. Są one pisane lekkim tonem, ale mówią o sprawach poważnych, co
również jest nietypowym zabiegiem. Są one swego rodzaju wędrówką po
przeszłości. Dowiadujemy się, dzięki nim rzeczy, o których nie mieliśmy
pojęcia, a swoją wiedzę możemy poszerzyć czytając książki, o których mowa. Ale
to nie wszystko, poznajemy artystów, pisarzy, znane osobistości i ich poglądy,
a wszystko to opisane jest w taki sposób, że nie można się nudzić.
Jedyną rzeczą, którą w tej książce mogę uznać
za wadę to brak podziału na jakiekolwiek rozdziały czy części. Rozumiem autora,
że trudno jest podzielić wspomnienia na działy i wiem także, że gdyby to zrobił
mogłoby to przyczynić się do utraty specyficznego uroku jego powieści. Gdyby
jednak to zrobił to oszczędził by mi wielu nieprzespanych nocy.
Książkę zaliczam do moich ulubionych. Polecam
ją wszystkim, którzy lubią książki realistyczne i wywołujące silne emocje. Nie
polecam tylko jednej grupie - ludziom, którzy nie są w stanie znieść, kiedy
ktoś zastanawia się na przykład nad tym, co w Biblii jest prawdziwe, a co nie i
choć w książce nie ma wielu takich fragmentów to rzetelnie o tym informuję, bo
niektórych może to irytować i zupełnie pozbawić przyjemności czytania.
Ocena:10/10
Etykiety:
Janusz Wiśniewski,
powieści,
pożyczone od znajomych/rodziny,
ulubione
sobota, 17 marca 2012
018."Portret w sepii" Isabel Allende
Źródło |
Aurora del Valle to osoba o mocno skomplikowanym życiorysie. Czytając tą książkę poznajemy jej dzieje począwszy od narodzin do chwili obecnej. Główna bohaterka wiele razy zmienia miejsce zamieszkania, dzięki czemu nigdy nie może się nudzić i nigdzie nie ma prawdziwych przyjaciół. Gdziekolwiek jednak by nie mieszkała dręczą ją te same koszmarne sny. Czy sny te mogą być mglistym wspomnieniem rzeczywistych zdarzeń? Czy Aurora uwolni się wreszcie od dręczących ją koszmarów? Na te pytania znajdziecie odpowiedź tylko i wyłącznie w "Portrecie w sepii".
Fabuła
książki jest nietypowa, co nie oznacza niestety, że ciekawa. Zwrotów akcji
książka w ogóle nie zawiera, a te, które się pojawiają były już wcześniej
opisane, więc znamy ich zakończenie. Autorka po kilka razy opisuje te same
zdarzenia oraz, co robi znacznie częściej, zdradza nam zakończenie wątku,
którego nawet nie zdążyła nam jeszcze opisać, co sprawia wrażenie jakby autorka
wydała książkę bez wcześniejszego jej przeczytania. Powieść nie zawiera zbyt
wielu wątków, ale zostały one przez autorkę bardzo chaotycznie wprowadzone - na
początku książki autorka zasypuje nas kilkunastoma wątkami, co wywołuje zamęt,
a w efekcie rozwija tylko niektóre z nich.
Styl
pisania autorki nie jest charakterystyczny ani nie wyróżnia się niczym wśród
styli innych autorów. Isabel Allende stosuje głównie myślowe monologi Aurory
oraz opisy uczuć i przeszłości. Monologi jak i opisy przeszłości są bardzo
chaotyczne, czytelnik nie jest w stanie zrozumieć, o co chodzi bez dwukrotnego
przeczytania niektórych fragmentów. Niestety to niejedyna wada głównych form
wypowiedzi autorki w tej książce - dochodzi jeszcze to, że są zbyt długie,
nieciekawe i zbyt często nie wnoszą nic do akcji.
Główną
bohaterką jest Aurora, która została bardzo dobrze wykreowana. Autorka niewątpliwie poświęciła wiele czasu, żeby
opisać zmiany jakie zachodziły w Aurorze w poszczególnych etapach jej życia.
Niestety tylko o niej mogę powiedzieć coś dobrego, bo pozostałe postacie, poza
Pauliną del Valle, nie zachwycają. Są zbyt ogólnikowo opisane i naprawdę mało o
nich wiemy.
"Portret w sepii" nie jest lekturą dla każdego. Na pewno nie zachwyci tych, którzy czytali "Córkę fortuny", bo w porównaniu do niej "Portret w sepii" wypada wyjątkowo słabo. Przyznam szczerze, że po autorce takiej jak Isabel Allende spodziewałam się czegoś dużo lepszego i niestety się zawiodłam.
"Portret w sepii" nie jest lekturą dla każdego. Na pewno nie zachwyci tych, którzy czytali "Córkę fortuny", bo w porównaniu do niej "Portret w sepii" wypada wyjątkowo słabo. Przyznam szczerze, że po autorce takiej jak Isabel Allende spodziewałam się czegoś dużo lepszego i niestety się zawiodłam.
Ocena:4/10
poniedziałek, 12 marca 2012
017."Amore14" Federico Moccia
Źródło |
Caro ma prawie czternaście lat, głowę pełną marzeń i planów i wielkie marzenie o miłości. Jest zwykłą dziewczyną – chodzi do szkoły, przygotowuje się do egzaminów, nie może się dogadać z tatą i siostrą oraz okłamuje mamę. Jej dni mijają teraz pod nazwą kolejnych pocałowanych przez nią chłopaków. Co się stanie, gdy spotka tego jedynego, a on zniknie? Czy będzie miała tyle determinacji i wiary by go szukać? Czy odnalezienie chłopaka, którego widziało się raz w życiu jest w ogóle możliwe? Na te pytania znajdziecie odpowiedź czytając „Amore14”.
Po przeczytaniu tego krótkiego opisu można się zorientować, że książka ta nie jest ambitną lekturą, jest niezwykłą opowieścią o miłości. Książka ta ma niewiele wątków, właściwie tylko jeden – kolejne miłości Caroliny. „Amore 14” nie posiada również zbyt wielu zwrotów akcji, ale te, które się pojawiają naprawdę zaskakują. Książka ma naprawdę świetny klimat, dzięki czemu przyjemnie się ją czyta.
Styl pisania autora jest naprawdę ciekawy. Narracja jest pierwszoosobowa, więc opisy uczuć są bardzo rozwinięte. Autor posługuje się głównie opisami uczuć i dialogami. Opisy uczuć są zawsze dopracowane – realistyczne, wzruszające, choć często zbyt długie. Opisy bohaterów najczęściej są krótkie, czasem aż zbyt krótkie. Miałam wrażenie, że autor zbyt mocno skupił się na uczuciach kosztem bohaterów. Zadawałam sobie wiele pytań dotyczących znajomych i rodziny, ale niestety tylko na nieliczne uzyskałam odpowiedzi. Dialogi u pana Federica są trochę sztuczne, nie potrafię wyobrazić sobie takich słów z ust zwykłej gimnazjalistki. Naprawdę nie mogę zrozumieć jak ktoś, kto pisze tak wybitne opisy uczuć nie może sobie poradzić ze zwykłym dialogiem.
Bohaterów książki jest niewielu i bardzo mało o nich wiemy. Dobrze znamy tylko główną bohaterkę, która niestety jest bardzo denerwująca. Wydawać by się mogło, że skoro dziewczyna ma 14 lat to jest już dojrzała, ale niestety nie. Czytając jej przemyślnie miałam wrażenie, że nie liczy się dla niej nic poza chłopakami i imprezami. O jej dwóch przyjaciółkach wiemy bardzo niewiele, czego bardzo żałuję. Autor mógł poświęcić ich opisowi znacznie więcej uwagi, czego niestety nie zrobił.
„Amore 14” nie jest na pewno książką dla każdego. Na pewno spodoba się tym, którzy opisy uczuć przekładają nad fabułę czy opisy bohaterów. Uważam, że „Amore 14” nie stanie się bestsellerem, bo książka ta jest w wielu miejscach niedopracowana. Na pewno sięgnę po „Trzy metry na niebem”, ponieważ chcę sprawdzić, czy zasłużenie została włoskim bestsellerem.
Ocena:4/10
(Książka przeczytana w ramach wyzwania Trójka E-PIK)
(Książka przeczytana w ramach wyzwania Trójka E-PIK)
czwartek, 8 marca 2012
016."Opowieści niesamowite" Edgar Allan Poe
Źródło |
Styl
pisania Edgara Allana Poego jest bardzo charakterystyczny. Jego utwory są pełne
niespodziewanych zwrotów akcji, różnorodnych wątków i niesamowitej atmosfery. W
jego opowiadaniach dominuje nastrój tajemnicy i grozy i nie ma tematów tabu.
Autor nie boi się pisać o tym, co innych szokuje i sprawia, że są zniesmaczeni.
Uważam to za ogromny plus, bo nie stara się na siłę przypodobać publice.
Utwory
Edgara Allana Poego złożone są głównie z opisów i choć zazwyczaj opisy mnie
irytują to te Poego cały czas mnie zachwycają. Opisów przyrody i budynków jest
niewiele, ale są one bardzo dobrze skonstruowane. Opisy uczuć są głównym
elementem jego dzieł i od razu widać, że autor długo nad nimi pracował. Są
bardzo realistyczne. Autor naprawdę ma dar do opisywania emocji. Potrafi
doskonale „wczuć” się w myśli szaleńca, zabójcy, osoby skazanej na śmierć czy
osoby, która po wielu latach cierpień mści się. Wydaje się po prostu
niemożliwe, żeby osoba, która czegoś takiego nie przeżyła mogła to tak dobrze
opisać, a jednak to możliwe i nazywa się talent, a Edgar Allan Poe niewątpliwie
go miał.
Bohaterowie
w „Opowieściach niesamowitych” są doskonale skonstruowani. Znamy ich myśli,
które choć często szalone, uczą nas rozumieć umysł szaleńca i traktować go jako
osobę z problemem, a nie jako zło konieczne. Praktycznie niewiele wiemy o tym,
co bohaterowie robili w przedakcji czy po zakończeniu akcji, znamy ich tylko w
tym niekoniecznie optymistycznym teraz, ale jest to jeden z elementów budujących
nastrój tajemnicy. Jak już mówiłam treść opowiadań koncentruje się głównie na
uczuciach i emocjach, dzięki czemu bohaterowie są bardzo realistyczni, a przy tym
mimo ich złych charakterów dają się lubić.
„Opowieści
niesamowite to zdecydowanie książka godna polecenia. Spodoba się na pewno
osobom, które lubią czytać powieści grozy i lubią, kiedy w książkach
rzeczywistość miesza się z fikcją. Moimi ulubionymi opowiadaniami z tej książki
są „Studnia i wahadło” i „William Wilson” i jeśli nie chcecie czytać całego
zbioru utworów Poego to przeczytajcie, chociaż te dwa, a na pewno się nie
zawiedziecie.
Ocena: 10/10
(Książka została przeze mnie przeczytana w ramach wyzwania Klasyka literatury popularnej)
(Książka została przeze mnie przeczytana w ramach wyzwania Klasyka literatury popularnej)
poniedziałek, 5 marca 2012
015."Legendy miejskie" Mark Barber
Źródło |
„Legendy
miejskie” to zbiór opowieści z różnych dziedzin życia, z różnych krajów i z różnych
okresów historycznych. Mark Barber podzielił swoją książkę na dwanaście
działów: „Klasyczny horror”, „Lekka rozrywka”, „Opowieści kryminalne”, „Zwierzęta
i szkodniki”, „Horror – więcej opowieści z krypty”, „Pociągi, samoloty i
automobile”, „Kulinaria”, „Z różnych stron świata”, „Netlore, czyli folklor
internetowy”, „Atak na World Trade Center”, „Parodie” oraz „Legendy polskie”
dodane przez Wojciech Orlińskiego.
Autor
posługuje się narracją trzecioosobową. Każda legenda opisana jest w trzech
etapach: treść legendy lub legend, śledztwo oraz i na koniec, czyli krótkie
podsumowanie. Autor niezwykle dokładnie opisuje każdą legendę, od razu widać,
że sporo czasu poświęcił pracy nad tą książką. Opisy uczuć, bohaterów i miejsc
są różne, to zależy od legendy – czasem są rozbudowane, a czasem prawie w ogóle
ich nie ma. Jedno jest pewne – każda legenda wydaje się prawdziwa i wzbudza w
czytelniku ogromne emocje. Nawet nie wiecie jaką ulgę czułam, kiedy czytałam,
że straszna opowieść jest tak naprawdę fikcją.
We
wstępie zadałam pytanie „Czy legendy miejskie mają wpływ na nasze życie?” i postanowiłam
na nie odpowiedzieć. Przed przeczytaniem tej książki w ogóle nie słyszałam
pojęcia legenda miejsca, a wszystkie lub większość opowieści o znajomym mojego
znajomego uważałam za prawdziwe, no bo w sumie, czemu ktoś miałby takie
historie wymyślać. Dopiero w trakcie czytania kolejnych stron tej książki
zaczęłam uświadamiać sobie jak duży wpływ na nasze życie mają legendy. Jak to
jest, że zwykła opowieść odpowiednio nagłośniona może sprawić, że jakiś produkt
będzie bardzo popularny, jakąś firmę zniszczy, a jakiś ludzi ośmieszy? Legenda
jest w gruncie rzeczy bardzo podobna do plotki. Tyle tylko, że plotka jest krótkotrwała,
a legenda jest popularna i krzywdzi przez lata. Legenda żyje własnym życiem i
to jest najgorsze, że nawet osoba, która ją wymyśliła nie jest w stanie jej
kontrolować.
Książkę
polecam wszystkim, którzy znają opowieści o znajomym znajomego i chcą sprawdzić
jej prawdziwość oraz ludziom, którzy interesują się legendami miejskimi. Książka
jest niezwykle ciekawa i na pewno niejeden raz was zaskoczy. Nie będziecie
żałować jej przeczytania.
Ocena:8/10
czwartek, 1 marca 2012
Stosik 3
Od góry:
- "Ślicznotka" Andrzej Klawitter - kupiona w czasie wyprzedaży w Matrasie.
- "Legendy miejskie" Mark Barber - za każdym razem, kiedy byłam w bibliotece ta pozycja rzucała mi się w oczy, więc postanowiłam w końcu ją przeczytać.
- "Na fejsie z moim synem" Janusz L.Wiśniewski i Irena Wiśniewska - pożyczone od cioci. Słyszałam wiele dobrego o tej książce.
- "Hyperversum" Cecilia Randall - kupiłam ją po przeczytaniu wielu zachęcających recenzji. Mam nadzieję, że się nie zawiodę.
- "Opowieści niesamowite" Edgar Allan Poe - czytana w ramach wyzwania "Klasyka literatury popularnej".
- "Amore 14" Federico Moccia - ostatnio czytam dużo poważnych książek, więc dla rozrywki wzięłam coś o miłości.
- "Portret w sepii" Isabel Allende - bardzo podobała mi się "Córka fortuny" tej autorki, więc po "Portret w sepii" też postanowiłam sięgnąć.
O mnie
- Nanami
- Chodzę do liceum do klasy o profilu prawniczym. Swoją przyszłość chce związać z psychologią społeczną. Założyłam tego bloga, ponieważ uwielbiam czytać książki i rozmawiać o przeczytanych przeze mnie lekturach.
Czytam
-
-
Twoja ostatnia wiadomość - Gillian McAllister1 tydzień temu
-
"Adwokat diabła" Steve Cavanagh1 rok temu
-
-
Burza myśli i stos1 rok temu
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Szarlotka z malinami.6 lat temu
-
"Coraz większy mrok" Colleen Hoover6 lat temu
-
Córka Zegarmistrza - Kate Morton6 lat temu
-
-
-
ZAPOWIEDZI KWIETNIA - cz.I7 lat temu
-
-
-
-
Damskie laboratorium8 lat temu
-
-
WYPRZEDAŻ!8 lat temu
-
-
koniec kamykowej czytelni9 lat temu
-
-
zdecydowanie bez tytułu9 lat temu
-
-
-
Dorastać z serialem9 lat temu
-
Lipiec w filmach (2)10 lat temu
-
-
-
I kto tu jest szalony?10 lat temu
-
Kto jest pisarzem, kto jest poetą10 lat temu
-
Podsumowanie lutego10 lat temu
-
-
-
-
-
-
"Mroczny sekret", Libba Bray11 lat temu
-
Szeptem - Becca Fitzpatrick13 lat temu
-
-
-
Obsługiwane przez usługę Blogger.