Źródło |
Jedno z osiedli i blok jakich tysiące. W jednym z mieszkań żyje Jonathan, mężczyzna, który stracił wszystko, co miał - partnera, rodzinę, znajomych, karierę i wzrok. Utrata wzroku jest dla niego wielkim ciosem, ponieważ przedtem był znanym malarzem, a teraz nie widzi zupełnie nic. Swoją frustrację wyładowuje na wszystkich wokoło - mężczyźnie, od którego wynajmuje mieszkanie czy dostawcy, który przynosi mu paczkę. Nie muszę chyba dodawać, że popularności wśród sąsiadów mu to nie przysparza. Któregoś dnia w jego życiu pojawia się Lupe - jedenastoletnia, pełna życia i optymizmu sąsiadka. Początkowo jej zadaniem jest sprzątanie mieszkania mężczyzny, ale z czasem dwójka zupełnie obcych sobie ludzi, staje się sobie coraz bliższa.
Fabuła książki jest nietypowa. Autorki nie skupiły się na tworzeniu szybkiej akcji czy zaskakujących zwrotów akcji. Zamiast tego dostajemy powieść z opisanymi kilkoma dniami z życia mężczyzny. Właściwie w książce nie ma zbyt wielu wydarzeń, a sceneria im towarzysząca jest typowa, wcale bym się nie zdziwiła, gdyby okazało się, że taka historia zdarzyła się naprawdę.
Książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie, a to za sprawą stylu pisania autorek. Nie poświęcają one zbyt wiele miejsca opisom. Są skoncentrowane na tym by pokazać wpływ dziewczynki na Jonathana i zmianę w jego zachowaniu, ale przede wszystkim na przekazaniu nam optymizmu Lupe. Zadanie to wykonują głównie za sprawą dialogów, które są bardzo realistyczne i doskonale sprawdzają się w roli przydzielonej im prze autorki.
Bohaterowie wykreowani przez autorki są bardzo realistyczni, a to za sprawą swoich nietypowych zachowań i cech. Jonathan na początku jest zrzędliwy i nie wzbudza sympatii czytelnika, ale w miarę jak rośnie wpływ, który Lupe na niego wywiera, a bohater zaczyna się zmieniać zaczynamy go lubić, a kończąc książkę zastanawiamy się jak bardzo bohater, którego poznaliśmy na początku różni się od tego, o którym czytamy teraz. Lupe jest cudowną dziewczynką, która swoim optymizmem zmienia świat. Myślę, że warto zastosować się do chociaż niektórych z jej rad. Na pewno wyniesiemy z tego wiele korzyści.
"Malując przyszłość. Od tragedii do szczęścia" to naprawdę świetna książka. Jest bardzo krótka, dzięki czemu szybko ją przeczytamy, ale szybko zapomnieć się o niej nie da. Lektura ta sprawia, że zaczynamy widzieć świat w różowych barwach, przywraca wiarę w ludzi i w marzenia. Na pewno warto ją przeczytać i "zarazić się" optymizmem Lupe. Jestem pewna, że w przyszłości będę do tej książki wracać.
Ocena:
8/10
Za książkę dziękuję wydawnictwu Studio Astropsychologii.
10 komentarzy:
Lubię co pewien czas sięgać po takie książki, więc może przeczytam :)
Ooo, chyba sięgnę ;)
Jakoś niespecjalnie jestem przekonana do podobnych książek :(
chętnie przeczytam:)
Na pierwszy rzut oka byłam przekonana, że to poradnik... Jak na razie nie jestem do końca przekonana, aczkolwiek jeśli trafię na tę książkę to możliwe, że sięgnę po nią, aby przekonać się czy spodoba mi się.
czytałam, piękna historia!
pozdrawiam
Piękna i poruszająca!
Nie, to chyba nie dla mnie...
Nie ciągnie mnie jakoś do tej książki, choć fabuła wydaje się dość interesująca :)
Raczej nie dla mnie.
Pozdrawiam :)
Prześlij komentarz