piątek, 17 sierpnia 2012

052."Drugie życie Bree Tanner" Stephanie Meyer

Źródło
"Drugie życie Bree Tanner" to książka Stephanie Meyer napisana na motywach "Zaćmienia". Chyba wszyscy wiedzą, że autorka zdobyła sławę dzięki serii "Zmierzch". Sukces "Zmierzchu" powtórzyła powieść "Intruz". Czy "Drugie życie Bree Tanner" będzie kolejnym sukcesem na koncie autorki?

Bree Tanner to młoda wampirzyca walcząca o przeżycie w świecie nowonarodzonych. Jej atuty to nadprzyrodzone zdolności, a jej jedną słabością jest ciągłe pragnienie picia ludzkiej krwi. Wkrótce okazuje się, że Bree będzie brać udział w walce, ale czy będzie w stanie walczyć jeśli nie wie z kim i w jakim celu walczy?

Jak już wspominałam fabuła książki jest oparta na motywach "Zaćmienia", więc jakaś nietypowa czy nowatorska nie jest. Na niekorzyść książki działa również to, że od początku znamy wynik ostatecznego starcia, co powoduje, że książkę czyta się bez większych emocji. Niewątpliwie wadą książki jest także ograniczenie akcji do jednego tylko wątku.

Styl pisania autorki znacznie różni się od tego, którego poznaliśmy czytając "Zmierzch", co stwierdzam z przykrością, na gorsze. Pierwszym co rzuca się w oczy jest oczywiście narracja, która niestety jest pierwszoosobowa. co znacznie utrudnia czytanie i sprawia, że książka bardziej przypomina durną książeczkę młodzieżową niż paranormal romance. Skoro już mowa o utrudnianiu czytania to niewątpliwie najbardziej przeszkadzało mi to, że książka jest pisana jednym ciągiem - nie ma podziału na rozdziały, dni czy cokolwiek innego. Autorka nie zachwyca również opisami czy dialogami, które są nudne i sprawiają, że mamy ochotę rzucić książkę w kąt i nigdy do niej nie wracać.

Pani Meyer nie postarała się nawet przy tworzeniu bohaterów - jest ich niezywkle mało i wydają się strasznie sztuczni. Główna bohaterka jest zbyt dziecinna jak na swój wiek, a swoimi ciągłymi wzdychaniami do pewnego chłopaka naprawdę obrzydza nam książkę. W dwóch słowach, jest źle.

Książka ta jest jedną z gorszych jakie czytałam. Naprawdę nie wiem, gdzie podział się ten styl, którym autorka oczarowała tak wielu ludzi na całym świecie. Przed przeczytaniem książki nurtowało mnie jedno tylko pytanie - jak autorka poradzi sobie bez Belli i Edwarda. Teraz znam odpowiedź, ale wcale mnie ona nie satysfakcjonuje - ona po prostu sobie nie radzi.

Ocena:
1/10

21 komentarzy:

Grafogirl pisze...

Myślałam nad tą powieścią, ale zrezygnowałam z dwóch powodów.

Po pierwsze, hisotira Bree mnie nie interesowała.

Po drugie, zakończenie książki było pokazane we właściwej sadze (nie pamiętam, w której części), co mnie wcale nie motywowało.

Po trzecie, recenzje były w dużej mierze negatywne.
No i takim sposobem zrezygnowałam. Jak widać, nie mam czego żałować.
Pozdrawiam!

Nika pisze...

Z Intruzem, który też jest bez Belli i Edwarda, autorka poradziła sobie nie najgorzej, no ale tym razem chyba nie dała rady...

Jul pisze...

Ja czytałam i ta książka o wiele bardziej mi się podobała niż Zmierzch.:D

natula pisze...

Całkowicie się z Tobą zgadzam, ta książka to koszmar, brrr

Renata Zub pisze...

czytałam i oceniłam ją dokładnie tak samo jak Ty :) Dla mnie to była strata czasu i kompletna pomyłka :)

Hanna pisze...

A mi się podobała, może właśnie dlatego, że nie było tam Belli i Edwarda xD

Anonimowy pisze...

haha :D no cóż... książka mnie przeraża. nie sięgnę - dzięki za sygnał.

Sylwia (nieperfekcyjnie.pl) pisze...

Czytałam, czytałam. Co prawda, nie oceniłam jej aż tak nisko, ale też niezbyt wysoko (przynajmniej z tego co pamiętam.. ;-)).

Cyrysia pisze...

Miałam zamiar sięgnąć po tę książkę, gdyż czytałam sagę ,,Zmierzch'' i ,,Intruza'' i ogólnie podobały mi się, ale co do tej pozycji miałam pewne opory i jak widzę całkiem uzasadnione, gdyż czytając twą recenzje tylko utwierdziłam się w przekonaniu iż nie warto czasu i pieniędzy poświęcać na "Drugie życie Bree Tanner".

deszczowa_nimfa pisze...

ksiazke mam w planach. Myśle, ze niedługo sama ją ocenie. Na razie nie moge sie wypowiedzieć i obronic jej ;)

Miłośniczka Książek pisze...

oj.. zdecydowanie odpuszczam lekturę... chociaż miałam ją w planach :/

Aneta Wojtiuk pisze...

Ta książka jest na godzinę. Jak więcej się na nią poświęca to szkoda czasu,

scorpius pisze...

Hmm, ja to nawet nie pamiętam, która to była ta Bree. Pasuję więc.

Karolka pisze...

Nie przeczytam, tym bardziej, że nie przepadam za prozą Stephanie Mayer...

Kama pisze...

Miałam takie same odczucia.

Tirindeth pisze...

No nie, nie planuję tego czytać, choć Zmierzch lubię. Ale odgrzewane kotlety już mi się przejadły.

April pisze...

Jeszcze nie przeczytałam całej sagi "Zmierzch", przede mną dwa pozostałe tomy, za które niedługo z pewnością się zabiorę. Miałam przeczytać i tę książkę, ale skoro jest tak słaba, to chyba sobie ją odpuszczę.

Czajma pisze...

Całą sagę "Zmierzch" mam za sobą i jestem strasznie ciekawa tej książki. Chociaż jak widzę nie zbiera pochlebnych opinii, to jednak ciekawość mnie "zżera" :)

Little D. pisze...

Czytałam i zgadzam się z twoją opinią.
Pozdrawiam!

fochinii pisze...

Mnie też ta książka specjalnie się nie podobała, ale uważam, że autorka świetnie poradziła sobie bez Belli i Edwarda w Intruzie. On jest 100 razy lepszy niż cała saga Zmierzch...

SpokoWap pisze...

Przeczytałem "Intruza" i to chyba mój koniec znajomości z Meyer - nie twierdzę, że jest beznadziejna, po prostu do mnie nie trafia :)

Prześlij komentarz