piątek, 27 stycznia 2012

004."Drżenie" Maggie Stiefvater

                "Drżenie" to pierwszy tom nowej trylogii Maggie Stiefvater. Pewnie większość z was zna już ten tytuł, bo jest on w ostatnim czasie bardzo popularny. Jak czytamy na okładce, jest bestsellerem New York Timesa i został wydany aż w 34 krajach. Czy mnie również oczarowała ta współczesna opowieść o wilkołakach?

                Fabuła jest wręcz banalnie prosta. Dziewczyna i chłopak- Grace, która powinna być wilkołakiem, a nie jest i Sam, który jest wilkołakiem, ale tego w sobie nienawidzi. Czy trudno zgadnąć co będzie dalej? Oczywiście, że nie. To jasne jak słońce, musi być miłość, która pokona wszelkie uprzedzenia i która pokona wszystkie przeszkody. Bohaterowie muszą się zmierzyć z zimnem, które odbiera człowieczeństwo Samowi, potworną wilczycą Shelby, myśliwymi, młodymi wilkami, a przede wszystkim z ciągłym lękiem o drugą osobę. Czy z takich "opałów" można wyjść bez szwanku? Przekonajcie się sami.

               Cała historia skupia się na miłości dwójki bohaterów, co dla mnie było dużą wadą. Myślałam, że skoro wypożyczam książkę o wilkołakach to będzie w niej dużo zwrotów akcji i strasznych momentów, ale ich niestety nie było. Akcja nabiera tempa około 80 stron przed końcem książki, jak łatwo się domyślić te ostatnie strony czyta się w mgnieniu oka. Właściwie miałam wrażenie, że ledwo akcja się rozpoczęła to już się skończyła. Zdecydowanie za mało było tych momentów szybkiej akcji, tym bardziej, że autorka udowodniła na końcu, że potrafi je dobrze pisać, niestety tego talentu nie wykorzystała. Poza tym zakończenie, trudno mi je skomentować bez zdradzenia jak się kończy, ale się postaram.  Zakończenie bardzo mnie zawiodło. Po tym, co przeczytałam spodziewałam się czegoś naprawdę emocjonującego i czegoś, co by wyróżniło akurat tę książkę z niezliczonej ilości do niej podobnych. Niestety przy zakończeniu nie przeżywałam żadnych gwałtownych emocji ani nie byłam specjalnie zaskoczona.

               Autorka wynagradza nam wszystkie te braki swoim wyjątkowym sposobem opisywania świata. Jej opis lasu był tak magiczny, że poczułam jakbym była w tym miejscu, jakbym znała je od zawsze i od razu ten złoty las pokochałam.  Poza tym bardzo mi się podobało to, że autorka poświęciła sporo uwagi opisywaniu zapachów, dzięki czemu czytelnik mógł się jeszcze bardziej zżyć z opisywanym światem. Nie dało się nie zwrócić uwagi na to jak w tej opowieści opisane były uczucia. Były opisane wspaniale, baśniowo, a zarazem realistycznie. Taki sposób opisywania uczuć sprawia, że czytelnik może przeżywać wiele emocji czytając tą książkę, a opisy tych emocji wydają mu się tak rzeczywiste jak gdyby od zawsze o nich wiedział i je odczuwał, ale nie mógł tego nazwać słowami tak jak zrobiła to autorka.  Mówiąc o stylu Maggie Stiefvater warto wspomnieć o narracji, która była prowadzona z dwóch różnych punktów widzenia - z punktu widzenie Grace i Sama.  Z jednej strony jest to dobre, bo dzięki temu czytelnik może wiedzieć to o czym bohaterowie sobie nie mówią i lepiej rozumieć motywy ich postępowania, ale z drugiej strony czytelnik jest zbyt wszechwiedzący i przez to czasami wie coś, co sprawia, że w pełni nie odczuwamy emocji np. strachu Grace przed stratą Sama, bo wiemy, co się z nim w danej chwili dzieje, a trochę strachu z pewnością by nam nie zaszkodziło.

             Zróżnicowani bohaterowie to bardzo duży plus tej książki. Mam bardzo sympatyczną i poukładaną Grace, pokręconą Rachel, maniaczkę fotografowania Olivię, plastikową Isabel, króla szkoły Jacka, nie do końca dobrego Becka i poetyckiego Sama. Każdy z nich ma swój złożony charakter, swój szczególny pogląd na świat i swoje sposoby postępowania. Nie są tacy sami, a czasem wręcz przeciwnie - są swoimi przeciwieństwami. Wszystko to sprawia, że jeszcze długo po przeczytaniu tej książki będziemy wspominać jej bohaterów z rozrzewnieniem.  

            "Drżenie" to w gruncie rzeczy dobra książka, ale nie dla każdego. Na pewno nie spodoba się wielbicielom szybkiej akcji. W tej książce należy docenić opisy i bohaterów, a należy przymknąć oko na niedoskonałości w fabule, co nie wszyscy potrafią zrobić. Polecam fanom i fankom romansów, bo im najbardziej będzie się ta książka podobać.

Ocenia:5/10

4 komentarzy:

Irena Bujak pisze...

Też jeszcze przede mną ;) Ale słyszałam dużo dobrego o niej ;)

Nanami pisze...

Ja też słyszałam dużo dobrego, a średnio mi się podobała :) Ale może Tobie spodoba się bardziej :)

Unknown pisze...

Książkę posiadam, zaczęłam ją nawet czytać jakiś miesiąc temu, dotarłam do setnej strony i przerwałam. Może miało to związek z pisanym tamtego dnia konkursem, zamartwianiem się, oczekiwaniem na wyniki a nie tym, ze książka była zła. Wkrótce zamierzam zrobić drugie podejście i mam nadzieję, że spodoba mi się bardziej niż Tobie :)

Nanami pisze...

Ja myślę, że to jak odebrałam tą książkę ma związek z recenzjami, które czytałam. Wiele osób bardzo zachwalało tą książkę i oceniało ją np. 6/6 czy 10/10, więc ja nastawiłam się na naprawdę dzieło sztuki, a mało która książka taka jest. Gdybym nie miała żadnych oczekiwań co do tej książki to pewnie lepiej bym ją oceniła :)

Prześlij komentarz