czwartek, 11 października 2012

060."Instynkt gry" Juli Zeh

Źródło
Wszystkim wydaje się, że ciężko jest napisać recenzję książki, o której nie mamy nic dobrego do powiedzenia (no wiecie, te wszystkie słowa pełne jadu, które trzeba uzasadniać), ale napisanie takiej recenzji to nic w porównaniu do recenzji książki, której nie mamy nic do zarzucenia. Przekonałam się o tym dzisiaj, podczas gdy szósty raz zaczynałam pisać recenzję książki "Instynkt gry" Juli Zeh. Książka ta nie zwraca niczym naszej uwagi - jej okładki nie sposób zapamiętać, bo nie wyróżnia się niczym spośród wielu innych, opis zaś mogę podsumować jednym słowem - nuda. Nic więc nie przygotowało mnie na to co zastałam wewnątrz. Niesamowite dyskusje, przemyślana argumentacja, szybka akcja i ciekawa fabuła - to tylko niektóre z zalet tej książki. Dodajmy do tego jeszcze niesamowity styl pisania autorki, a otrzymamy niezwykłą książkę, o której nie możemy przestać myśleć. Chciałabym ostrzec także wszystkich potencjalnych czytelników - nie zaczynajcie czytać tej książki, jeśli macie pięć minut wolnego czasu, bo gwarantuję wam, że nie wypuścicie jej z rąk dopóki nie skończycie. Ale zakończenie lektury tej książki nie jest wcale sprawą łatwą ani przyjemną. To właśnie wtedy pojawiają się wszystkie refleksje, a tysiące chaotycznych myśli nie pozwala nam zasnąć. Książka ta nadaje się dla osób odważnych, bo przeczytanie jej jest naprawdę sporym wyzwaniem, a jeśli mu podołamy będziemy dumni i wiele mądrzejsi niż przed lekturą.

Pewnie zastanawiacie się o czym w ogóle jest ta pozycja, ale tego sekretu wam nie zdradzę. Mam nadzieję, że do sięgnięcia po tę niesamowitą lekturę zachęci was moja recenzja i mój ulubiony cytat z niej pochodzący:

"To powie ci więcej niż tysiąc słów, jeśli tylko będziesz dość mądry by to zinterpretować."

Ocena:
10/10


10 komentarzy:

Darek pisze...

Według mnie warto chociaż w kilku słowach wspomnieć o czym jest książka ;) Ocena niby dobra, ale dalej nie wiem czy warto

Tirindeth pisze...

O kurcze, no to mnie naprawdę zaskoczyłaś i zaintrygowałaś. Biorę tę książkę w ciemno, ot co! :)

Nanami pisze...

W każdej recenzji na blogu do tej pory znajdował się opis książki, ale w tej miałam z tym straaaszny problem (o czym wspominam w recenzji), bo za każdym razem tak się rozkręcałam, że całość opisywałam, a wtedy byłoby bez sensu książkę czytać, jeśli całą bym opisała. Poza tym stwierdziłam, że dla odmiany i dla wyróżnienia tej jednej książki nieopisanie fabuły może okazać się ciekawe ;)

ania pisze...

W takim razie koniecznie muszę przeczytać:)

natula pisze...

Pomimo tego, że opisu nie ma, czuję się zaintrygowana i zastanawiam się co w tej książce siedzi, skoro tak bardzo Cię zachwyciła :)

Domino pisze...

Często tak bywa że o czymś co jest dobre nie potrafimy napisać .
A ja się tak w ciemno często zabieram za książkę wiec ta nie robi różnicy :D
Może kiedyś ..

Pozdrawiam

Magda pisze...

jestem zaintrygowana i zachęcona, na pewno prezczytam :)

Miłośniczka Książek pisze...

sprawdzę, o czym jest i wówczas zadecyduję :)

Unknown pisze...

No proszę, miło jest się tak pozytywnie zaskoczyć :) Będę miała na uwadze ten tytuł :)

Wioleta Sadowska pisze...

NO to powiem Ci, że mnie zaintrygowałaś. Zapisuję sobie tytuł tej książki.

Prześlij komentarz