poniedziałek, 14 stycznia 2013

068."Lucyfer.Moja historia" Victoria Gische

Przeczytałam kiedyś w jakimś artykule, że żadna książka tak naprawdę nie jest oryginalna, że każda z nich w mniejszym lub większym stopniu bazuje na innej, a ta z kolei na następnej. Do tej pory ta teoria się sprawdzała, bo w każdej książce zdołałam odkryć jakiś schemat, który po prostu został powielony. Z tą powieścią było inaczej. Chociaż bardzo się starałam odkryć jakiś powielony schemat to nie udało mi się to. Dopiero po czasie odkryłam, że nie znalazłam nic, bo książka pt.:"Lucyfer. Moja historia" autorstwa Victori Gisch po prostu nie powiela żadnych znanych mi schematów.

Marek to zwykły dziennikarz. Któregoś dnia na przyjęciu spotyka swojedo dawnego przyjaciela (lekarza), który namawia go do odwiedzenia nietypowego pacjenta. Szukający sensacji dziennikarz zgadza się, nie podejrzewają nawet jaką "bombę" odkryje. Pacjent przedstawia się jako Lucyfer, co sprawia, że Marek zaczyna uważać go za wariata. Ale z każdą historią opowiedzianą przez tytułowego bohatera Marek zaczyna coraz bardziej wierzyć, że naprawdę rozmawia z Lucyferem, a wtedy dopiero zaczynają się kłopoty...

Jednym z największych atutów tej powieści jest ciekawy i nietypowy pomysł autorki na fabułę. Muszę przyznać, że jeszcze nigdy nie czytałam książki, choć odrobinę podobnej do tej. Ciekawym zabiegiem ze strony autorki jest także to, że historię poznajemy z opowieści Lucyfera, a nie towarzysząc bohaterom w czasie ich trwania (chociaż i to się zdarza). Mówiąc o zaletach nie możemy zapomnieć o tym jak realistycznie są historyczne wydarzenia, w które autorka wplata postać Lucyfera. Naprawdę nietrudno uwierzyć, że maczał on w nich palce. Najbardziej niesamowite w tej książce jest jednak zakończenie. Sprawia, że nie możemy doczekać się momentu, w którym sięgniemy po drugi tom tej serii.

Styl pisania autorki nie przypadł mi do gustu. Niestety bardzo widoczne jest to, że autorka jest nowicjuszką. W wielu momentach po prostu coś "zgrzytało". Uważam, że przyczyniły się do tego także ciągłe zmiany narracji. Przez nie ciężko było mi się skupić na treści książki, bo po prostu cały czas zastanawiałam się kto w danej chwilii opowiada. Muszę jednak przyznać, że styl pisania autorki poprawiał się z każdą kolejną stroną. Coraz więcej było interesujących dialogów i realistycznych opisów, co przyczyniło się do tego, że drugą połowę książki przeczytałam znacznie szybciej niż pierwszą.

Bohaterom tej powieści nie mogę mieć nic do zarzucenia. Wszyscy są bardzo realistyczni i dobrze wykreowani. Bardzo podobało mi się także stopniowe poznawanie się dwójki głównych bohaterów i to jak coraz bardziej się zaprzyjaźniali. Ciekawie pokazana była także powolna zmiana nastawienia Marka do Lucyfera.

Książka ta należy do jednej z najciekawszych i najbardziej nietypowych, jakie w życiu przeczytałam. Małą przeszkodą przez którą nie mogę nazwać tej książki idealną, jest styl pisania autorki. Jestem jednak pewna, że w kolejnych częściach on się poprawi (poprawił się znacznie już w drugiej połowie książki) i dlatego z chęcią sięgnę po kolejny tom tej serii.



             Książkę miałam przyjemność przeczytać, dzięki uprzejmości autorki książki.

7 komentarzy:

fochinii pisze...

Ja już niedługo będę ją czytać. Nie mogę się doczekać.

Aithusa pisze...

Dostałam propozycję od autorki, ale ją odrzuciłam. Nie interesuje mnie ta pozycja kompletnie i właśnie spodziewałam się tego, że styl może być nie bardzo...

Miłośniczka Książek pisze...

Czytałam i bardzo mi się podobała. Aż trzeba się teraz zastanowić, jak to naprawdę jest z tym całym Lucyferem... ;]

Aneta Wojtiuk pisze...

Sama nie mogę się doczekać. Książka czeka już na moim czytniku i czekam na troszkę wolnego czasu :)

Taki jest świat pisze...

Tytuł intryguje, recenzja również :)

Wyróżnienie Versatile Blogger zapraszam http://takijestswiat.blogspot.com/2013/01/wyroznienie-versatile-blogger.html

Wioleta Sadowska pisze...

Powiem Ci, że jestem zaintrygowana tą książką. Lubię takie nietypowe powieści.

MalaEmily pisze...

Sama nie wiem, nie jestem do końca przekonana.

Prześlij komentarz